Właśnie dotarł Tarot of the sacred feminine! Wiem, wiem…mówiłam sobie, że już koniec kupowania tarota, ale…sami wiecie jak to jest :) No i zakochałam się w nowej talii … ot tak, po prostu.
Tarot of the sacred feminine jest zdecydowanie produktem taroto-podobnym. Nie wzoruje się za bardzo na TdM, RWS ani Thoth. Wielkie arkana zawierają w sobie te same archetypowe przesłania co wszystkie, ale małe arkana są bardzo zmienione.
Jak dla mnie talia Floreany Nativo, wydana przez Lo Scarabeo, z ilustracjami Franco Rivolli, nadaje się wyśmienicie do praktykowania własnych interpretacji kart, czyli do tzw czytania intuicyjnego.
Kupiłam ją na Allegro, w Komnacie Książki za ok 60+ złotych z przesyłką. Myślę, że to dobra cena. Karty dotarły szybciutko i były w stanie idealnym. Polecam.
Talia nie posiada książki. Jest podana na talerzu z małą białą książeczką, w której jest troszeczkę informacji o boginiach i bardzo krótkie znaczenia każdej karty, z nawiązaniem do przedstawionego aspektu kobiecości. (w języku angielskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, francuskim i niemieckim)
Widziałam parę wpisów i filmików na temat tej talii i bardzo mnie wciągnęły jej obrazki. Są proste ale naprawdę wymowne. Podoba mi się też, że trudno jest znaleźć w nich nawiązania do innych talii, co naprawdę pozwala intuicji dojść do głosu. Mam ochotę napisać własną książeczkę ze znaczeniami tych kart, żeby poćwiczyć i porozciągać mój mięsień wyobraźni :) Myślę, że będzie to super zadanie na nadchodzące dni.
Jeśli chodzi o papier, jest ok. Dosyć cienki, ale ujdzie. Lo Scarabeo nie słynie z najlepszych wydań, ale tym razem nie jest najgorzej. Karty są matowe, nie ma nazw w 7 językach, a ramki nie wymagają obcinania, bo są w sumie małe. Ekstra! :)
Wielkie arkana nie mają nazw, małe także nie. Posiadają tylko numer i symbol dworu. Asy są jedynkami. Estetycznie wygląda to bardzo ładnie.
Kolorystyka talii jest utrzymana w złoto-niebieskich odcieniach, z przerwami na mocniejsze akcenty czerni, czerwieni czy zieleni. Bardzo mi się to podoba. Lecznicza energia kosmiczna ma złoty kolor i mam wrażenie, że autorzy wzięli to pod uwagę. Ogólnie czuję, że ta talia ma wspaniałą energię na głębokie wchodzenie w siebie i nadaje się bardzo do używania w sprawach rozwoju duchowego, ewolucyjnych skoków w życiu i cykli. Myślę, że dla tych, którzy lubią wróżyć też będzie ok, ale będziecie musieli się przyzwyczaić do innych znaczeń kart i wyrobić sobie własne podejście do tej talii.
Ogólnie muszę powiedzieć, że obrazki są śliczne i zaskakujące. Jeśli lubicie takie klimaty oczywiście :) Nie lubię pokazywać wszystkich kart, ponieważ uważam, że dostanie talii, w której jest trochę niespodzianek jest dużo bardziej przyjemniejsze, ale i tak zademonstruję wam ich wiele :)
Na początek dwie, które mi się najmniej podobają: Słońce i Diabeł.
Słońce jakieś takie bez zwyczajowej żywotności. Myślę, że autor chciał pokazać dwie strony tej samej monety, typu: nie ma dnia bez nocy, światła bez cienia itd, ale mi osobiście brakuje ognistej wyrazistości słońca.
No a Diabeł….cóż taki bezpłciowy i mało oryginalny… Co myślicie?
A teraz kilka kart, które mi się bardzo podobają. Zwróćcie szczególną uwagę na karty dworskie. Są nieźle odjechane w tej talii :)
Dajcie znać, czy podoba wam się ta talia, i czy ktoś już jej używa.
Pozdrawiam
Fala
Hehe, no tak, ta talia siedzi mi w głowie od kilku miesięcy… Jakoś ciągle nie mogłam się zdecydować… ale po Twoim wpisie już wiem- chcę ją! ;D Pięknie się prezentuje, ogromnie podoba mi się w niej Księżyc i wiele innych kart (ale właśnie Księżyc chyba najbardziej), choć- jak napisałaś- nie jest to typowy tarot, to jak dla mnie żaden problem- bardzo lubię takie talie. Wiele kart zachwyca mnie pod kątem przedstawienia znaczeń, pozostała część jest zupełnie oryginalna- przypomina mi Book of Shadows Tarot: As above. Podoba mi się też motyw główny, choć tak za bardzo to on do mnie nie pasuje… ;) No i ogólna energia talii- myślę, że może to być wartościowa talia do pracy z pierwiastkiem żeńskim…
Pozdrawiam serdecznie :)
:) haha zastanawiałam się, czy już ją masz :) Na żywo jest jeszcze ładniejsza niż w rzeczywistości. Kupuj :)
Wiedz co, muszę stwierdzić, że zainspirowałaś mnie do zakupu paru innych „tarotopodobnych” talii, natomiast ta na 100% jest na mojej liście zakupów na najbliższy czas. ;)
Witam :)
Czy to, że talia „nie wzoruje się za bardzo na TdM, RWS ani Thoth” robi z niej automatycznie produkt taropodobny? Czy źle zrozumiałam to zdanie?
Co do karty Diabła… Fantastycznie ujęta jest tu inna, niż zwykle przedstawiana, strona tego arkanu. Diabeł jest archetypem silnej ziemskiej, ciemnej (nieoświetlonej światłem bożym), nieoczyszczonej energii, która może być użyta w różnoraki sposób. Może jawić się jako nieokiełznany, władający nami, popęd (do różnych rzeczy, spraw i ludzi), może być również kontrolą, odgrywaniem ról, chłodną wstrzemięźliwością popędów, manipulacją. Karta Diabła z tej talii pokazuje kontrolę (postawa i ubiór kobiety), odgrywanie ról i nieuczciwość (dwie twarze), sztuczne oświecenie (lucyferyczny pęd do wywyższania się) oraz bramę, po przekroczeniu której znajdziemy się we władaniu ciemności. Trzeba również spojrzeć na układ rąk kobiety. Prawa ręka trzyma maskę przedstawiającą twarz, lewa zaś znajduje się na wysokości krocza. Tym, na co mamy zwracać uwagę jest maska, która usytuowana jest wyżej, w jaśniejszym miejscu. Ręka zaś znajduje się w cieniu, co informuje nas, że zwiedzeni sztucznym światłem nie zwracamy uwagi na źródło energii tej kobiety, czyli nieoczyszczone emocje, kontrolowany popęd, manipulacja.
Mam nadzieję, że moja interpretacja tej karty przyda się do jej jeszcze głębszego odkrywania.
Pozdrawiam serdecznie :) Ania
Hej Ania, dziękuję ci bardzo za wspaniały komentarz! Podobnie rozumiem kartę Diabła. Nie zwróciłam uwagi na ręce, bardzo trafne spostrzeżenie. Pisząc, że nie bardzo mi się podoba w tej talii chodziło mi raczej o osobistą estetykę. Nie jest po prostu ładna w moim mniemaniu, choć jak twój komentarz dogłębnie pokazał świetnie przedstawia różne aspekty tego archetypu.
Co do taroto-podobnych talii…tak nazywam talie nie-klasyczne. Właściwie wszystkie, które nie są Tarotem marsylskim (ostatnio mi się zawężyło):) Ale to tylko słowo. Podobają mi się wszystkie interpretacje kart talii nowoczesnych i jak najbardziej jestem za zgłębianiem i rozszerzaniem symboliki kart wraz ze zmieniającymi się czasami. Nie mogę jednak nie zauważyć, że tarot marsylski ma w sobie wielką głębię i współgra ze sobą na tak wielu płaszczyznach o jakich „taroto-podobne” talie nie mogą marzyć. A co ty myślisz na ten temat? Pozdrawiam i mam nadzieję, że będziemy w kontakcie.
Teraz rozumiem. Dziękuję :)
Tarota Marsylskiego traktuję jako obowiązkową bazę. Jest, można by rzec, Tarotem tarotów ;)
:) Zdecydowanie tak! :)