Dzień 6 #godzinadlatarota. Znajdź analogię w kartach Gwiazdy, Księżyca i Słońca.
Dzisiaj podczas porannej medytacji uderzyło mnie, że światło na kartach XVII, XVIII i XIX wzrasta. Na karcie Gwiazdy jest dosyć małe- ośmioramienna gwiazda i siedem małych gwiazdek naokoło. Na karcie Księżyca widzimy już większą część karty zajętą świetlną luną. Spadające z niej jody wyglądają, jak małe gwiazdki. Słońce jaśnieje na nieboskłonie karty XIX i zajmuje centralną pozycję na obrazie. Jest silne, promienieje i ogrzewa każdego, kto na nie spojrzy.
Jak dla mnie wszystkie te niebieskie ciała i karty łączy właśnie światło.
Światło prowadzi nas w ciemności, dodaje otuchy, pomaga ujrzeć rzeczy w ich prawdziwej postaci, lub też nas oślepia, razi i prowadzi na manowce. Światło jest w nas i wszędzie w kosmosie. Jesteśmy zbudowani z tych samych elementów, co gwiazdy, księżyc i słońce i nosimy w sobie mikrokosmos makrokosmosu. Światło to nasze boskie prawo istnienia. A skoro jest w nas, możemy pokusić się o tezę, że jesteśmy swoim najjaśniejszym światłem i jeśli tylko damy mu się pokierować, znajdziemy zawsze drogę do celu.
Jestem Strzelcem. Jestem duchowym myśliwym. Trawa zieleni się często tam, gdzie mnie nie ma. A także tam, gdzie ją podlewam. Świat jest dla mnie ogromnym placem zabaw z nieskończonymi możliwościami ekspresji.
Moją tarotową kartą jest Umiarkowanie XIV, w wielu innych taliach nazywana też SZTUKĄ. Sztuka to dla mnie przejaw boskości w materii. Symbolizm, mitologia, psychologia, duchowość, ezoteryczna wiedza, szamanizm, pogaństwo, natura…to wszystko można zawrzeć w alegorycznym obrazie.
78 obrazków tarota, w ich niesamowitej głębi i zarazem prostocie pociągały mnie od zawsze. Nie opierałam się temu pociągowi. Popłynęłam jego zawiłymi prądami i podróż staje się coraz bardziej pociągająca! Odkrywam świat poprzez alegorie i archetypy zamknięte w obrazach, ponieważ łączą one w sobie wszystkie moje miłości i dają mi wolność ruchu…i dlatego wybrałam tarota.
W piątkach opuszczamy stabilną energię czwórek i napotykamy na swojej drodze trudności, z którymi musimy się zmierzyć. Poprzez pojawienie się tych nieprzewidzianych problemów, jesteśmy zmuszeni dalej się rozwijać i wyjść poza pole naszych przyzwyczajeń i komfortu. Nie ważne jak zadowalająca była dana sytuacja, zawsze musi nadejść chwila, w której będzie ona wystawiona na próbę. Paradoksalnie właśnie wtedy uczymy się najbardziej wartościowych lekcji. Piątki pozwalają nam zobaczyć z czego jesteśmy zbudowani i na czym nam tak naprawdę zależy.
Piątki to karty kryzysowe. Crowley przypisuje piątkom następujące hasła- 5 kielichów: rozczarowanie, 5 buław: spór/ konflikt, 5 mieczy: przegrana, 5 denarów: zmartwienia. Nie są przyjemne. Znajdujemy się w połowie drogi do celu: przed nami są cztery karty i za nami są cztery karty. Celem tarotowych piątek jest POZNANIE, doświadczanie życia 5 zmysłami. Piątki to LEKCJE. Łączą się numerologicznie z Kapłanem, wielką V. Jeśli przejdziemy przez ich próby, wyjdziemy wzmocnieni i mądrzejsi o życiowe doświadczenia.
Czy piątki mają więc jakieś pozytywne aspekty i jeśli tak, jak możemy pracować z energią piątek, aby wykorzystać te aspekty do własnego rozwoju?
5 buław: Czasem trochę presji i artystycznego chaosu pomaga w osiągnięciu lepszego rezultatu, a konkurencja w pokazaniu siebie z jak najlepszej strony. Żyjemy w świecie, w którym każdy ma inne zdanie i to jest ok. Uwzględnij różnicę zdań, znajdź wspólny mianownik i skup się na tym, co ważne dla osiągnięcia celu. Naucz się kompromisu i dyplomacji. Wykorzystaj w sposób kreatywny to, że posiadamy tak wiele możliwości ekspresji.
5 kielichów: 5 kielichów to piękna lekcja, że jak zamyka się okno, to otwierają się drzwi. Wystarczy to tylko zauważyć. Ta karta mówi, że nie wszystko jest stracone. Rozczarowanie i skupianie całej uwagi na najgorszej opcji wiedzie tylko do cierpienia i nie zauważania innych możliwości wokół nas. Z powodu silnego przywiązania ego, do tego, co straciliśmy, lekceważymy szanse, które oferuje nam życie. Obsesja nad tym, co odeszło, prowadzi do tego, że zaniedbujemy rzeczy, które posiadamy i którymi możemy się jeszcze cieszyć. Nie widzimy, że mamy więcej, niż myślimy. A mamy więcej :)
5 mieczy: ta karta uczy, że nie każdą bitwę można wygrać, a nawet więcej, że nie każdą bitwę trzeba zaczynać. Czasem lepiej jest po prostu zignorować, odwrócić się na pięcie i odejść. Wybieraj więc własne bitwy mądrze. Spróbuj komunikować się w taki sposób, aby nie ranić i nie prowokować innych do „walki”. Wyrażaj swoje potrzeby jasno i bez manipulacji. 5 mieczy to także karta strachu i wewnętrznego krytyka. Uczy nas, że miecz jest ostry i nieumiejętne posługiwanie się nim może zranić nie tylko innych, ale i osobę, która go trzyma. Zwróć uwagę na sposób w jaki ze sobą rozmawiasz. Czy traktujesz siebie jak najgorszego wroga? Jaki jest twój wewnętrzny dialog? W jakim stanie jest twój wewnętrzny krytyk? 5 mieczy daje nam szansę na rozpoznanie, gdzie ranimy siebie i innych, gdzie jesteśmy nieszczerzy i gdzie porównujemy się do innych. To dobra, choć ciężka lekcja.
5 denarów: uczy, że pomimo trudności i niepowodzeń, mamy się na kim wesprzeć lub do kogo zwrócić o pomoc. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i przy tej karcie to powiedzenie nabiera życia. Duchowym aspektem tej karty jest zauważenie, że fortuna kołem się toczy i nasze prawdziwe bogactwo nie leży w komforcie, pięknych rzeczach i pieniądzach, lecz w nas samych i w ludziach, którymi się otaczamy i którzy nas kochają na dobre i na złe.
Aby zneutralizować negatywną energię 5 warto zwrócić się do Papieża V po klucz do mądrości i zrozumienia. Ja prosiłabym także o pomoc Królową Mieczy, Kapłankę czy Umiarkowanie. Boginią do inwokacji byłaby według mnie Atena, a zwierzęciem mocy, któro mogłoby pomóc Sowa.
Piątki pomagają nam połączyć się z prawdziwym źródłem naszej siły- naszym duchem i pomimo trudności i niepowodzeń odkryć instynkt przetrwania wewnątrz nas samych.
Zadanie trzecie Godziny dla tarota : Zrób zdjęcie otoczenia- temat 6 pucharów.
Jak dla mnie 6 pucharów to karta ciepła i najczęściej mówi o dobrych wspomnieniach, przeszłości, bliskich, dzieciństwie. Ma w sobie dziecięcą niewinność i dobroć. Może oznaczać wsparcie, prezenty i dzielenie się z innymi, a także okres rozkwitu i dobrobytu. Często wracamy wraz z nią do przeszłości, lub przeszłość odwiedza nas :) Zrobiłam mały kolaż tego, co faktycznie znalazłam w moim otoczeniu :)
Ten miesiąc może okazać się dosyć ciężki dla strzelców. 3 karty odwrócone na 4 wyciągnięte, plus 2 karty z dworu mieczy. Dobra rada dla nas na następne 29 dni to znaleźć balans w używaniu mocy naszego umysłu. Jeśli skoncentrujemy się tylko na tym, że coś nam ciągle nie wychodzi, albo że wciąż mamy czegoś za mało i zaczniemy winić życie i innych za naszą sytuację, będzie nam trudno znaleźć spokój.
Jeśli chodzi o pracę, odwrócone 5 mieczy nie wróży nam zbyt łatwego miesiąca. Możemy być świadkami lub uczestnikami kłótni, przepychanek słownych i intryg. Zadbajmy więc o to, aby robić wszystko jak najlepiej i nie wdawać się w potencjalnie zaognione sytuacje. Uważajmy też na to, co i komu mówimy oraz zadbajmy o etykę pracy. Jeśli kusiło nas zrobienie czegoś nieuczciwego lepiej tego nie róbmy! Kłamstwa szybko wychodzą na jaw. Miejmy oczy i uszy szeroko otwarte i grajmy czysto. Niehonorowa wygrana nie cieszy głęboko.
W uczuciach także rządzą miecze. Możemy liczyć na szybkie zmiany akcji i niespodziewany obrót sytuacji. Rycerz mieczy jest bardzo intensywny, lubi stawiać na swoim i dominować konwersacje. Uwaga w związkach na ostre słowa i kłótnie, które często są wynikiem jak bardzo znanego Strzelcom bezmyślnego “strzelania z łuku”. Pomyślmy zanim otworzymy buzię! W tym miesiącu cierpliwość jest naprawdę mile widziana!
Jeśli znajdziemy się w związku, w którym czujemy się ograniczani lub psychicznie molestowani przez partnera (słowami lub czynami), zastanówmy się, jak najlepiej jest wybrnąć z tej sytuacji. Czasem warto jest zawalczyć i się postawić, a czasem wręcz przeciwnie, po prostu odwrócić się i odejść, zostawiając rozbuchane wichury za sobą.
W sprawach finansowych nie jest najgorzej, ale musimy pamiętać o tym, aby nie dać się omamić pokusom. Jeśli zachowamy balans i powstrzymamy się przed impulsywnymi zakupami, wydawaniem i zaspokajaniem naszych nieokiełznanych żądzy ;) , będzie ok. Zwróćmy uwagę na to, czy potrafimy dzielić się z innymi, i czy nasza finansowa sytuacja daje nam poczucie bezpieczeństwa, czy też musimy popracować nad jej poprawą.
Rada od kart : Utrzymajmy balans w dawaniu i braniu. Jeśli mamy, dzielmy się i cieszmy się tym, co posiadamy. Wesprzyjmy kogoś w potrzebie i żyjmy zgodnie z zasadą- wystarczy dla wszystkich. Im więcej dajemy, tym bogatsi się czujemy. W tym miesiącu lepiej jednak nie szastać pieniędzmi, bo może być z nimi krucho. Oszczędne podejście do życia opłaci się teraz najbardziej. Możemy mieć trudności w otrzymaniu pomocy finansowej, kredytów, jeśli o takowe się ubiegamy.
Na podstawie tych kart strzelce mogą czuć się w lutym dosyć ograniczone. Być może jest to w jakimś stopniu związane z Saturnem przebywającym od niedawna w naszym znaku. Saturn wyznacza limity i granice, a my Strzelcy granic za bardzo nie lubimy. Jeśli jednak popracujemy z lekcjami Saturna, okaże się, że będziemy mogli wdrążyć w życie wiele z naszych pomysłów, które w innych okolicznościach przyrody, zostałyby najprawdopodobniej szybko zapomniane w pogoni za innymi, lepszymi i nowymi ideami. :)
Zakochajmy się więc w ziemistej energii Saturna i włóżmy ją w manifestację tego, co nas najbardziej w tej chwili kręci. Saturn ogranicza, ale daje też wytrzymałość i siłę do pracy nad tym, co ważne.
Dzień pierwszy Godziny dla tarota: Opisz trzy karty, które są najlepsze w kontekście rozwoju osobistego.
Wybrałam dzisiaj 3 buławy, Eremitę (yang) lub Kapłankę (yin) i Diabła.
3 buławy symbolizują dla mnie otwartość na ekspansję, na życie i na przygodę. Uważam, że otwarty umysł to podstawa rozwoju. Chęć do nauki i chęć do podjęcia wyzwań jest nieodłączną stroną osobistej ewolucji. Nasza indywiduacja zaczyna się w momencie, kiedy opuścimy znane lądy i rzucimy się na głębokie wody nieznanego. Trzy buławy to podróże, nie koniecznie fizyczne. To odkrywanie alternatywnych światów i siła płynąca z chęci ich doświadczenia. To karta naszego ducha przebudzonego i gotowego do działania!
Jak dla mnie archetyp odkrywcy, podróżnika i poszukiwacza jest na pewno częścią osobistego rozwoju. Pisząc te słowa pomyślałam, że właściwie można tu też wstawić Głupca.
Eremita lub Kapłanka… moim zdaniem nigdy tak naprawdę nie przestajemy się uczyć. Te dwie karty, każda w troszkę inny sposób, pokazują, że aby poczuć swoją wewnętrzną siłę i moc, będziemy musieli wsłuchać się w naszą intuicję oraz spędzić jakiś czas sam na sam ze sobą.Eremita nie naśladuje. Jest swoim własnym światłem i poszukuje swojej własnej prawdy. Uczy się na swoich doświadczeniach i wie, że może przeżyć w dosyć trudnych warunkach. Swoją mądrość i siłę sprawdził na własnej skórze.
Kapłanka podchodzi to tego bardziej kobieco i pasywnie. Potrafi siedzieć, czekać na właściwy moment i działa w zgodzie z mądrością natury. Jest strażniczką naturalnej wiedzy i ufa jej. Potrafi żyć wraz z rytmem księżyca. Uczy wiary, cierpliwości i słuchania naszej intuicji, która zawsze nas poprowadzi we właściwym kierunku. Aby mieć takie ogromne zaufanie do własnej wiedzy, trzeba zdobyć wielką mądrość i rozumieć uniwersalne prawa kosmosu. Trzeba ich doświadczyć.
We don’t receive wisdom; we must discover it for ourselves after a journey that no one can take for us or spare us. ( Nie otrzymujemy mądrości; musimy ją odkryć sami dzięki podróży, której nikt nie może za nas podjąć ani jej nam oszczędzić)
-Marcel Proust
Wybrałam także Diabła, ponieważ uważam, że bez spojrzenia na własne słabości, bez stawienia czoła naszemu cieniowi, który często pod przykryciem duchowości czy też życzliwości, trzyma nas w ryzach przyzwyczajenia i nałogów, nie będziemy w stanie tak naprawdę zaakceptować i poznać samych siebie.
Diabeł jest jednym z naszych najcięższych nauczycieli. Często nie chcemy się pakować w konszachty z Diabłem, ale uważam, że on ma nad nami najmniejszą przewagę, jeśli otwarcie nauczymy się patrzeć mu w oczy. Wrzucanie rzeczy pod kocyk, czy też projektowanie ich na innych nie da nam zbyt wysokiej oceny na egzaminie z duchowości :) Diabeł gra z nami w chowanego. Już myślimy, że coś wspaniałego osiągnęliśmy, a tu masz babo placek. Przesadziliśmy i zamiast pozostać otwartymi na to doświadczenie, zaczynamy się puszyć, zagarniać dla siebie jak najwięcej się da i tracić poczucie równowagi. Stajemy się więźniami własnych myśli, własnych dokonań czy też własnych przegranych. Wszystko może stać się dla nas Diabłem, nawet nasza praktyka duchowa. Warto jest regularnie pracować z własnym cieniem, aby monitorować swój rozwój.
Przeglądając karty wybrałam jeszcze wiele innych np. : Wisielca, 8 denarów, Wieżę, 10 mieczy, 4 miecze, Głupca, 6 denarów, Siłę, czy też Papieża…. no ale zadaniem było napisać o trzech. Akurat dzisiaj te trzy przemówiły do mnie najgłośniej :)