Rozmowa z talią Ceccoli

Już kiedyś pisałam o wywiadzie, jaki można przeprowadzić z nowo nabytą talią tarota. Możesz przeczytać mój wywiad z Daughters of the Moon tutaj. Dzisiaj zadałam kilka pytań talii Nicoletty Ceccoli, która właśnie do mnie dotarła.

Oto wywiad :)

1. Powiedz mi o sobie. Co jest twoją najbardziej charakterystyczną cechą?

8 mieczy

IMG_1153

Myślę, że ta talia działa bardzo na naszą nieświadomość, przywołując na powierzchnię zapomniane obrazy z dzieciństwa, te dobre i te mniej dobre. Dużo jest w niej irracjonalnego strachu, poczucia osaczenia, braku zrozumienia, może nawet skrzywdzenia. Tak jak pisałam wcześniej na stronie, kupując tę talię myślałam, że będzie ona świetna na pracę z wewnętrznym dzieckiem, ale jak sama mówi o sobie (8 mieczy), dużo lepiej sprawdzi się w odkrywaniu i stawianiu czoła własnym limitującym wierzeniom, bojaźliwości, poczuciu izolacji i wstydu. Być może nie będzie tak łatwa we współpracy, ale będzie warto!

2. Jakie są twoje mocne strony jako talii tarota?

Król aka Królowa Mieczy

IMG_1154

Jak dla mnie: cudowna talia na kreatywne pisanie, na prowadzenie dziennika i osobistą pracę z jej symboliką i obrazami. Wypisz z siebie wszystko :) Odjeżdżający rycerz mknący na czarnym koniu mówi właśnie o tym, że ta talia woła o szczerość, o pokazanie swoich emocji, szczególnie tych bolesnych, takimi  jakie są, bez upiększania. Król Mieczy w wersji żeńskiej :) nadaje tej talii melancholijną atmosferę, ale także daje nam wiarę w siebie i w to, że prawda uwalnia :)

3. Jakie są twoje ograniczenia jako talii Tarota?

Rycerz Mieczy

IMG_1156

To już trzecia karta mieczy! Ta talia nie jest talią lekką. Jej ograniczeniem jak wskazuje nam Rycerz Mieczy może być właśnie ciężkość przekazu. Większość kart, nawet te „wesołe” nie posiadają uśmiechniętych twarzy. Właściwie nikt się nie uśmiecha w tej talii. Jest dosyć smutna i wymagająca. Nie wiem, czy sięgnę po nią, gdy będę chciała inspiracji i podbudowania :)

4. Czego mnie możesz nauczyć?

4 buławy

IMG_1157

Różowe lizaki i pszczółka na smyczy :) hahaha

Ta karta wydaje się mówić: nie wszystko, co słodkie jest dla ciebie dobre! Dziewczynka zdaje się uciekać i nawet nie widzi pysznych lizaków nad swoją głową. Jak widać, niewiele tu radości i sukcesu z 4 buław talii klasycznych.

Z drugiej strony,wydaje mi się, że mogę nauczyć się tworzenia oryginalnych światów, gdzie problemy będą rozpatrywane na poziomie archetypowym. Wówczas osoba, która korzysta z pomocy kart, nie czuje się ofiarą „pasywnego przeznaczenia”, tylko odkrywa w sobie kreatywną siłę do podjęcia odpowiedzialności za tworzenie własnego losu.

5. Jak mogę się najlepiej od ciebie uczyć i z tobą współpracować?

7 buław

IMG_1158

Hmmm… najlepszym sposobem na naukę z tą talią jest nie-udupianie wewnętrznego dziecka, pozwolenie sobie na płacz i na ukazanie swojej słabości. Być może będę czuła się jak ten diabeł, który za wszelką cenę chce pokazać tej małej, że nic z tego nie będzie, że jest silny i nie pozwoli na takie dziecinne zachowania, na słabość, na bycie niewinną…

Na pewno praca z tą talią będzie konfrontacyjna, zaskakująca i będę musiała wykazać się wytrwałością, żeby się nie poddać frustracji!

6. Jaki jest potencjalny wynik naszej wymiany i czy będzie nam się dobrze współpracowało?

X Koło Fortuny

IMG_1159

Będzie zmiennie :) Myślę, że już bardzo lubię tę talię, i że zmieni się moje widzenie kart dzięki pracy z nią. Jak na razie będę z tymi kartami się zapoznawać. Koło Fortuny zapowiada, że będą niespodzianki i zwroty akcji. :) Ten obrazek jest oczywiście też dosyć zaskakujący, gdyż pokazuje, że jak na razie to wydaję się być uwięziona w uprzednich definicjach kart, wręcz przybita tym, czego się do tej pory o tarocie nauczyłam. Być może ta talia chciałaby, żebym totalnie odrzuciła „akt”/czyjeś wizje i tradycję i popatrzyła na jej karty świeżym wzrokiem, pozwoliła sobie na przekręcenie koła…

Ciekawa jestem waszych interpretacji? Rozmawiacie podobnie ze swoimi taliami?

Zapraszam do dyskusji i do odwiedzenia mojej strony na Facebook.

 

 

 

 

Tarot : Sasha Graham

Po pierwsze: myślałam, że Tarot Diva i Tarot to dwie różne książki! Tak nie jest! Tytuł został zmieniony na użytek polskich czytelników. Być może diwa kojarzy się z dziwą ? Sama nie wiem, ale i wygląd okładki i oryginalny tytuł bardziej mi się podobał.

 

Co jednak tak naprawdę skusiło mnie  do zakupienia tej książki to jej cena. Zapłaciłam za nią 5,80 zł i zmieściłam się w 9,90 zł wraz z przesyłką. Książka ma prawie 300 stron, więc nie mówimy tu o cieniutkiej pozycji.  Możecie zerknąć tutaj, jeśli jesteście zainteresowani lub sprawdzić Allegro :) Jest oczywiście w przecenie. Cena na okładce to 34, 90 zł.

Po drugie: czytałam przeróżne komentarze na temat „Tarota” i większość się wykluczała: jedni wyśmiewali, inni podziwiali a jeszcze inni traktowali z przymrużeniem oka :) Musiałam się przekonać sama.

Muszę przyznać, że jestem tą książką oczarowana. To bardzo trafne słowo :) Sasha Graham napisała ją lekko, magicznie, ciekawie i pomimo bajkowego/amerykańskiego twistu czyta się ją znakomicie. Zwykle nie jestem w stanie wciągnąć książek do tarota od A do Z, tę jednak czytam właśnie tak. Nie jest to typowa książka opisująca historię tarota, znaczenia kart, symbole itd. Jest w niej to wszystko, ale pokazane z teraźniejszej perspektywy, bardziej pobudzające naszą wyobraźnię i intuicję niż komórki mózgowe naukowca :)

Jest napisana bardzo przystępnie i Sasha potrafi zainteresować  swoim fantazyjnym podejściem laików i tych, którzy tarota już znają . Jak dla mnie to działa! Nie wiem, czy panowie odnaleźli by się łatwo w takiej książce, ale diwy z pewnością tak :) Opisy kart nie są za głębokie ale pozwalają poczuć ich energię i ponieważ Sasha pobudza nasze emocje, zapamiętujemy, to o czym mówi, bo to czujemy. Poza tym jej opisy są nasączone zapachami, smakami i stymulujące estetycznie. Myślę, że to właśnie ta kombinacja wszystkich elementów i integracja zmysłów sprawia, że można tę książką czytać strona po stronie i się nie nudzić.

Autorka podaje wiele przykładów, niektóre bardzo zostają w pamięci: chyba nigdy nie otrząsnę się z asocjacji denarów z wiadrami wypełnionymi hektolitrami własnego potu , które to Sasha opisuje podczas przedstawiania nam tego koloru :) 

Jeśli szukasz książki z dokładnymi opisami kart, dla początkujących, głębokiej technicznie i z wieloma przykładowymi rozkładami, to nie jest książka dla ciebie.

Ale jeśli szukasz inspiracji, świeżego spojrzenia na tarota z dużą dozą humoru i demistyfikacji, to „Tarot” jest właśnie tym, czego szukasz.  Ja się naprawdę świetnie bawię czytając każdą stronę. Jest w tej książce też wiele cudownych cytatów, a także wstęp Rachel Pollack.

Parę zdjęć ze spisu treści i wgląd w parę stron, abyście mogli poczuć, o czym mowa :)

 

image

image

image

image

image

image

image

Zostawię was na zakończenie ze słowami Susan Sarandon znalezionymi w „Tarocie”:

Czy naprawdę trzeba być albo oziębłą intelektualistką, albo wyuzdaną zdzirą? Nie ma jakiegoś sposobu, aby być jedną i drugą naraz?

Zapraszam na Tafalarotę na FB

 

 

Rozkład KOMPAS

Po ostatnich zaćmieniach, szczególnie tym księżycowym w Wadze, naprawdę czułam wielkie zmiany. Zmiany, które nie należą do tych przyjemnych dla znaków ognia. My ogniści lubimy wiedzieć i lubimy działać. Wszystkie niepewności, niedomówienia i niewiadome zjadają dużo więcej naszej cennej energii, niż „złe” wiadomości, o których wiemy i na które możemy w jakiś sposób zareagować.

Ponieważ czuję się jakbym przechodziła ostatnio przez następny kanał narodzinowy (czuję, że się zmienia, ale wciąż widzę tylko ciemność :) ), postanowiłam wyciągnąć parę kart, aby zobaczyć, co się dzieje.

Użyłam rozkładu, który później został nazwany KOMPAS przez Dorotę z Tarota w praktyce . Uważam, że to bezbłędna nazwa dla tego układu. Chciałam się nim z wami podzielić, ponieważ uważam, że jest prosty i głęboki. Być może spotkaliście się z takimi układami na necie, jest ich wiele. Na pewno nie byłam pierwszą osobą, która to wymyśliła :)

Kompas polega na użyciu kierunków i odpowiadającej im energii, aby rozeznać się w otaczających nas prądach życia :)

Oto on:

image
Rozkład Kompas :)

 

Karta numer 1ziemia, centrum – tu i teraz, sytuacja, najważniejszy problem

Karta numer 2wschód – co wschodzi w twoim życiu, co się rodzi, jaka energia wzrasta

Karta numer 3południe– zenit, co jest w rozkwicie, z czego możesz teraz czerpać siły

Karta numer 4zachód– co umiera, odchodzi, czego nie powinnaś zatrzymywać

Karta numer 5północ– coś, czego jeszcze do końca nie widać, ale jest, wiadomości od przodków, przewodników duchowych, nauczycieli, rada do wzięcia pod uwagę

Ten rozkład świetnie się sprawdza ze wszystkimi rodzajami kart. Można na jego podstawie wybierać także np. zioła, esencje kwiatowe czy kryształy, aby wzmocnić energię, którą wybierzecie.

Ja pracowałam z kartami The Crystal Ally i oczywiście z kamieniami, jako, że czuję się bardzo związana z królestwem minerałów i współpracuję z nimi już od wielu lat w ścisłej symbiozie. Minerały zmieniły moje życie i jestem wielką pasjonatką popularyzowania ich w różnych wariacjach :)

image
The Crystal Ally, Labradoryt, Phenacyt i Azeztulite

Zapraszam na FB na stronę Tafalarota.

 

 

 

 

Sztuka widzenia

Wyciągnęłam dzisiaj trzy karty dnia z talii Transparent Tarot z zapytaniem: Na co mam zwrócić szczególną uwagę dzisiejszego dnia?

Talię potasowałam, przełożyłam cztery razy (ja tak mam) i wyciągnęłam trzy pierwsze karty z góry. Oto one (zaznaczę, że używam odwróceń; tu wszystkie w pozycji naturalnej):

image

Byłam zaskoczona, kiedy spojrzałam na trzy karty przedstawiające symbol koła w różnych wariacjach.

Symbol koła jest mi osobiście bardzo bliski. Jak większość z was wie jestem nauczycielką hoop dance, czyli tańca z hula hoop (zajrzyj do mnie). Używam koła do kreatywnego ruchu i odblokowania pasji do życia. A także do fitnessu i utrzymania dobrej kondycji.

Koło to dla mnie bardzo kobiecy symbol. Od zawsze kojarzony jest z księżycem, ciążą, zaokrągleniami kobiecego ciała. To symbol bogini, bez początku i bez końca. W kole każdy jest równy, nie ma rzędu pierwszego i ostatniego.

W tym krótkim rozkładzie Księżyc jest centralną kartą, po lewej widzimy Diabła, a po prawej Koło Fortuny.

Księżyc leży pomiędzy kołem zatrzymanym  w biegu przez łańcuchy, „uwięzionym” a kołem życia, pozostającym w wiecznym ruchu. Otwarte trzecie oko Księżyca mówi o mądrości, otwartości i roli intuicyjnego zrozumienia procesów życiowych i ich cykli. Jeśli „przetrzemy nasze trzecie oko” uzyskamy głęboki wgląd w podświadomość, a wówczas cienie i obawy zostaną poddane naturalnemu procesowi transformacji.  Zamknięte oczy Księżyca wspomagają naszego wewnętrznego „diabła”, zamieszanie i brak uwagi na wiążące i wstrzymujące nasz rozwój nałogi, począwszy od fizycznych a skończywszy na duchowych. Przymykamy oczy i nie mamy siły lub ochoty, aby rozkuć łańcuchy ucisku. Jeśli jednak zdobędziemy się na odwagę zauważenia i zrozumienia tego, co nas więzi, wówczas nastąpi szansa na zmianę (Koło Fortuny), na harmonię i wolność.

Potęga podświadomości jest przeogromna, manipuluje naszym życiem. Jeśli nie masz wglądu w to, co tak naprawdę kieruje twoimi wyborami w życiu i ślizgasz się tylko po powierzchni, zwalając winę za wszystko na innych, oddałeś swoją moc kreacji Diabłu w jego negatywnym aspekcie. Nie płyniesz z prądem i nie rozumiesz naturalnych cykli istnienia. (Nie rozumiesz mocy Koła Fortuny).

Według A. Crowley Diabeł odpowiada literze Ayin- oznaczającej właśnie OKO, a  jego ideą przewodnią jest totalne docenienie wszystkiego, co istnieje. Pan/Koza/Diabeł cieszy się atmosferą impotencji i zimy, jak i obfitości i wiosny.

Mój Księżyc woła: „Spójrz na to, co cię więzi, trzyma w ryzach strachu, wstydu, pożądania i nie pozwala na rozwój. Otwórz na to swoją intuicję i „trzecie oko zrozumienia”. Zaakceptuj siebie w całej krasie biegunowości oraz jako jednolity aspekt boski, zawsze perfekcyjny, zawsze w całości, zawsze idealny.  Pamiętaj o naturalnym rytmie wszechświata. Wszystko toczy się cyklicznie i wszystko na ziemi i poza nią ma swój idealny czas. Cokolwiek cię więziło i nie pozwalało widzieć rzeczy takimi, jakie są, zmieni się wkrótce”.

Spojrzenie na i stawienie czoła swoim pragnieniom, ukrytym żądzom i nałogom (Diabeł), zrozumienie ich i akceptacja jest drogą, procesem przejścia przez bramę, inicjacją Księżycową w zrozumieniu sił rządzących światem, jego naturalnych cykli, niekończącej się zmiany, paradoksów, chaosu i nieskazitelnego porządku (Koło Fortuny)…

PS. To, co teraz napiszę, to materiał na następnego bloga, ale chcę o tym wspomnieć: wyciągnęłam te same karty z innych talii, i nie miałam aż tak silnych odczuć, jak patrząc na te trzy z tarota transparentnego. To, jakiej talii używamy, ma moim zdaniem wielki wpływ na nasze zrozumienie, intuicyjne podejście i widzenie :) Oto kilka przykładów tego samego rozkładu w kilku wydaniach :)

image
Druidcraft tarot, RWS, Cosmic tarot, Shadowscapes
image
Transparent tarot, The wild Unknown, Mary-el tarot, Druidcraft, RWS, Cosmic tarot

 

 

 

Powrót

Bardzo dawno nic nie pisałam na blogu, choć rozpisywałam się w dzienniku. Jak wiecie byłam na wakacjach w Tajlandii i oczywiście zabrałam ze sobą karty tarota. Codziennie wyciągałam trzy karty dnia i uczyłam się, jak odzwierciedlają one moją rzeczywistość.

Nie wiem, czy już wspominałam, że jestem dosyć sceptyczna i pomimo mojej wielkiej przygody z ezoteryką już od wielu lat, lubię sprawdzić coś na sobie zanim „uwierzę” w coś na słowo „czyjeś” :) Lubię być własną świnką doświadczalną. Często też wciągam w doświadczenia przyjaciół, żeby mieć szerszy zasięg rażenia laboratoryjnego :)

Pomyślałam, że przeanalizuję karty z ostatniego miesiąca i zerknę na to, czy jakiś element przeważał i czy jakieś karty powtarzały się częściej niż inne.

Ciekawi werdyktu? Oto on:

Najwięcej miałam buław i mieczy…pewnie dlatego czułam się tam jak ryba w wodzie ;) Ogień i powietrze to moje główne budulcowe elementy astrologiczne, więc odnajduję się w nich wspaniale. Te dwa elementy niosą w sobie także energię poznania: buławy to przygoda i ciekawość, a miecze to zwiedzanie i poznawanie nowych miejsc, ich tradycji i historii.

Następne w kolejności były kielichy a najsłabiej obstawione okazały się denary…  W sumie w Tajlandii wydawałam pieniążki, wciąż się przemieszczałam i zmieniałam miejsca zamieszkania. Ale z drugiej strony świetnie i dużo jadłam, oraz spędzałam mnóstwo czasu w naturze… Wydaje mi się, że powinny być bardziej uwzględnione!

Jeśli chodzi o arkana wielkie często wyciągałam Sprawiedliwość, co wskazuje na to, że musiałam podejmować przeróżne decyzje (mniej i bardziej znaczące). Zdarzali się także Kochankowie w pozycji normalnej i odwróconej. Byłam tam z moim mężem, też Strzelcem, więc myślę, że to o nas. Podróżuje nam się wspólnie świetnie i Kochankowie to potwierdzali. Parę razy pojawił się też Rydwan. Często oznaczał jeżdżenie na motorku i przemieszczanie się. A raz okazał się być silną morską falą!

Wyciągałam też parę razy Króla Kielichów. Myślę, że pokazywał mnie. Miałam dużo czasu na obserwowanie własnych emocji, wyciszenie, słuchanie i obserwowanie innych. Nie było za dużo internetu i pracy… Mogłam zgłębiać tajemnice wszechświata w przeróżnych jego odcieniach i skupić się na świecie wewnętrznym jeszcze bardziej niż w domu :)

Jeśli miałabym zabawić się w wybranie (świadome!) trzech kart najlepiej opisujących moje wakacje to byłyby to:

1. Rydwan – ogólnie mówiąc karta akcji :) Energiczna, nastawiona na poznanie i ruch karta zawiera w sobie wiele elementów podróży: może być dosłownie lotem, autobusem, motorem. Poza tym mówi o zmianie miejsca i przemieszczaniu się. Pokazuje także ciekawość i chęć poznania czegoś nowego, odwagę i śmiałość odkrywania nowych lądów.

2. Królowa Denarów lub nawet Ceasarzowa! – przez większość wakacji naprawdę świetnie jadłam, codziennie piłam shaki owocowe. Kupowałam sobie jakieś fatałaszki, kryształy itd. Odwiedzałam piękne miejsca, dbałam o ciało, leniuchowałam, rokoszowałam się naturą. Spędzałam mnóstwo czasu robiąc tylko to, na co mam ochotę.

3. Głupiec – plan owszem mieliśmy, ale często ulegał zmianie. Podróżujemy z moim mężem raczej spontanicznie i nigdy niczego nie bookujemy, szczególnie w Azji. Mamy też dosyć luźny „rozkład zajęć” i otwarte oczy i uszy na jakieś nowinki usłyszane od innych podróżujących. Jeśli coś nas szczególnie zainteresuje, sprawdzamy to, zmieniamy plan i udajemy się w dane miejsce. Zwykle nie żałujemy! Podejście Głupca, jego otwartość i ciekawość życia, jego styl podróżowania (na lekko) to coś, czego naprawdę lubię doświadczać podczas wakacji.

 

 

Lenormand

Ostatnio jestem w jakimś zaczarowanym świecie kart Lenormand.

Nigdy wcześniej  nic o nich nie słyszałam i choć wciąż bardzo mało o nich wiem, pomyślałam, że podzielę się z wami moimi ulubionymi stronami, autorami i źródłami wiedzy o tych kartach, do których non stop zaglądam!  Są to informacje dla początkujących :)

Dla wszystkich tych, którzy nie mówią po angielsku polecam stronę Krzysztofa Kowalskiego, która jest po prostu cudowna. Pan Krzysztof włożył w nią tyle pracy i wiedzy, że aż miło jest tam zaglądać. Jego blog oraz artystyczne zdolności są naprawdę godne podziwu. Jest to pierwsza strona, na którą zaglądam. Fajna jest też jego grupa na FB poświęcona kartom Lenormand.

Blog Doroty Sekrety Kart Lenormand jest także bardzo ciekawy i myślę, że przybędzie na nim z czasem więcej informacji. Jest tu dużo połączeń i praktycznych wskazówek, co się bardzo początkującym przydaje.

Jeśli mówicie po angielsku jest parę świetnych stron, ale chyba największą skarbnicą jest blog Donnyleigh. Jest niesamowity! Donnaleigh ma także super kanał na Youtube, który oferuje mnóstwo filmików o Lenormand dla początkujących i bardziej zaawansowanych. A tu jej lista wszystkiego, czego potrzebujecie do nauki! :)

I jeszcze znalazłam taki blog, który wygląda całkiem ciekawie- Cafe Lenormand.

Często zerkam też na filmiki Malkiela. Jest on dosyć barwną postacią, więc może nie dla wszystkich, ale ma filmiki po angielsku i po niemiecku i dużo wiedzy i praktyki. Warto zajrzeć.

Jeśli macie karty Lenormand, to super. Jeśli nie, warto przed zakupem obejrzeć ten filmik, w którym Donna opowiada, co powinien posiadać dobry Lenormand, żeby go się łatwo czytało. Lub zajrzyjcie na jej bloga. Krzysztof też ma świetny wpis na ten temat.

Karty Lenormand można zakupić w sklepie Osiem, w Book Depository czy na Amazonie. Poza tym większość polskich sklepów ezoterycznych i nawet Allegro mają podstawowe talie dla początkujących. Ja kupiłam moją pierwszą talie za 30 parę złotych z dostawą na Allegro. To talia Piatnik Mlle Lenormand. Obcięłam ramki i jest cudna!

Ponieważ jestem też wielką fanką Roberta Place, nie mogłam darować sobie jego kart: Burning Serpent Oracle, które stworzył ze znaną tarocistką Rachael Pollack. Jest cudowna! (oczywiście obcięłam ramki, ale nie wiem, czy lepiej wygląda! o dziwo :) )

10690144_10153168333854665_2625188233674735433_n

Co do książek, to jeszcze osobiście nie mam żadnych, ale zamierzam zakupić po powrocie z Tajlandii książkę Rany George  ” The essential Lenormand”. Ma świetne oceny i podobno jest bardzo łatwo i przejrzyście zorganizowana dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z tymi kartami. Na blogu Krzysztofa jest cały wpis na temat książek, więc zachęcam do odwiedzenia jego strony.

No i chyba na tyle :)

Nie wiem czemu mnie Lenormand tak wciągnął! Uwielbiam tę precyzję, tradycyjność znaczeń i skróty myślowe. Wydaje się bardzo proste, ale oczywiście bardzo proste nie jest! Trudno jest pozbyć się dorzucania swoich 5 groszy, a tutaj naprawdę warto iść ku prostocie i upraszczać jak tylko się da :) Krótko i na temat, to jest dla mnie Lenormand :)

No to do nauki :) Teraz mam na warsztacie i tarota i Lenormand, jest więc dosyć magicznie hahaha

Pozdrawiam

K

Tarot jest cool!

Dzisiaj rano wyciągnęłam  następujące karty dnia:

1. odwrócone 3 kielichy / 2. odwrócone 4 buławy / 3. Króla Denarów

Ponieważ czytam zwykle odwrócenia jako opozycję regularnego znaczenia, pomyślałam, że tarot daje mi wyraźną wskazówkę na to, że ten dzień nie jest zbyt dobry na spotkania towarzyskie, lecz raczej na zajęcie się rzeczami, które wymagają mojej uwagi: biznesem, dopięciem niedokończonych rzeczy, najbliższymi lub też po prostu odpoczynkiem itd.

Za 20 minut po porannej medytacji zadzwonił telefon i moja koleżanka pyta mnie: „Czy nie masz problemów z pamięcią?” :) Odpowiedziałam, że raczej nie. A co się stało? „Zapomniałaś o zajęciach z paniami!” Okazało się, że nastąpiło nieporozumienie i miałam dzisiaj prowadzić zajęcia hula hoop z grupą seniorek. Miałyśmy już jedną lekcję i dzisiaj miała być następna. Ja zupełnie nie pamiętałam, żebyśmy się umawiały na ten konkretny dzień i nie miałam tego nigdzie zapisanego. Pamiętam, że rozmawiałyśmy o różnych terminach i byłam pod wrażeniem, że zostaną potwierdzone. Koleżanka myślała, że terminy są dogadane i tak powstało zamieszanie :) Panie przyszły na zajęcia, ale imprezy nie było!

Jakie spot on odwrócenie 3 kielichy i 4 buławy:  nieudana impra hahaha

Pomyślałam wtedy, że kocham tarota! :)

Tajemnica tła siedmiu mieczy

Dzisiaj przy porannym wyciąganiu kart przykuło moją uwagę tło 7 mieczy. Jest żółte i coś mi w tym nie pasowało!

Wyciągnęłam z talii RWS wszystkie karty z żółtym tłem, żeby je sobie porównać.

image

Jak wiemy żółty jest kolorem optymistycznym, energicznym, wesołym, światłym i radosnym. Kojarzy się ze słońcem, z czymś dobrym, jasnym i ciepłym. Z energią. Wszystkie karty z żółtym tłem są kartami „dobrymi” lub aktywnymi: Głupiec, Mag, Cesarzowa, Rydwan, Siła, 3 buławy, 4 buławy, karty dworskie monet, 9 monet, 9 kielichów… i 7 mieczy :)

Czemu to żółte tło w 7 mieczy? Co łączy tą kartę z innymi żółto-tłowcami :)? Dlaczego Pamela sugeruje nam pozytywne cechy żółtości przy karcie, która jest dosyć niepokojąca? Większość osób, które znam czyta 7 mieczy raczej negatywnie. Jakoś tak nie do końca pasowało mi do 7 mieczy: kłamstw, podstępów, złodziei, zabierania i uciekania z czymś na paluszkach, szwindelków i kombinowania :) A może karta wcale nie jest aż tak negatywna, jak nam się wydaje?

Aby dalej iść moim tropem wyciągnęłam z talii wszystkie karty dworu mieczy.

W większości, jak wiecie kolory tła blotek mieczy są szare, niebieskie, szaro-niebieskie lub czarne :) Z wyjątkiem pięknej, bogatej żółci 7 mieczy! Patrząc na otaczające ją karty nie mam wątpliwości, że pomimo żółci, historia mieczy toczy się raczej tragicznie: 8, 9 i 10 mieczy, to karty dramatycznego końca, zmartwień, depresji, blokad i ograniczeń. Gdyby więc ta 7 była rozumiana w bardziej pozytywny sposób, to i tak nie zmienia dalszego ciągu historii tego dworu. Tło jednak wciąż zastanawia! Poza tym człowiek ten ucieka w stronę 6 mieczy i może jest tą osobą na łódce? ;) Może uciec (sześć mieczy) albo dać się złapać (osiem mieczy):)

image

Cóż mogłoby oznaczać 7 mieczy, gdybyśmy chcieli uwzględnić to żółte tło? Jak moglibyśmy czytać tą kartę?

image

Być może oznacza siłę charakteru i odwagę, zabranie czegoś, co zostało nam odebrane. Patrząc na „złodzieja” nie wiemy komu zabiera miecze, dlaczego i czy robi dobrze, czy źle. Wiemy, że jest sprytny, bo nie wywołuje otwartej wojny, tylko używa rozumu, aby podkraść się w odpowiedniej chwili i zabrać to, co być może zostało mu niesprawiedliwie odebrane wcześniej.   „Zakradnięcie ” się do obozu „przeciwnika” i zwinięcie naszej własności bez fizycznej przemocy, to w takim świetle bardzo pozytywna cecha :)

Miecze to myśli, nasze przyzwyczajenia i to, jak widzimy świat. Tutaj nie poddajemy się. Z uporem i sprytem wiemy, jak bronić swojego, nie dać się wyprowadzić na manowce. Może myślimy oryginalnie, robimy coś przeciw ogółowi, idziemy trochę pod prąd, wynosimy coś, co jest dla nas ważne, dowody na coś, argumenty, wiedzę…

Nie wiem… nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Staram się tylko pokombinować, czemu 7 mieczy dostało takie piękne, żywe i jasne tło, skoro zwykle czytamy je w dosyć dołujący sposób.

Co wy na to?? Jak zwykle interpretujecie 7 mieczy?

Gdzieś przeczytałam jeszcze, że może to być karta robienia badań, zbierania informacji na jakiś temat, praca naukowa i spisywanie dowodów na jakąś tezę. Takie badanie rynku :) Może kradnięcie komuś pomysłów, podbieranie idei, czy też plagiat, jeśli pojawi się w pozycji odwróconej.

Karta trickstera. Magiczna i ulotna siódemka. :)

 

 

Niespodziewane odkrycie

Bawiąc się dziś rano tarotem przyszło mi do głowy, żeby znaleźć wszystkie karty, na których przedstawione osoby stoją tyłem. Wydaje mi się, że czytałam jakiś artykuł Miłki Krogulskiej w Tarociście, gdzie po prostu wspomniała o tych odwróconych osobach i chciałam je obejrzeć.

Zrobiły mi się z tego trzy grupy:

  • III i X Buław dały razem liczbę XIII Śmierć
  • VII i VIII Kielichów liczbę XV Diabeł
  • VI i X Mieczy liczbę XVI Wieżę

Bardzo ciekawe pomyślałam… trzy „najstraszniejsze” karty tarota: Śmierć, Diabeł i Wieża wychodzą z podsumowania numerycznego kart z odwróconymi osobami. Symbolicznie może Tarot zachęca nas do stawiania czoła przeciwnościom, a nie „odwracania się” do nich plecami??? Ma to jeszcze jakiś głębszy sens? Nigdy nigdzie o tym nie czytałam, więc gdyby ktoś coś, to proszę pisać!

Pokusiłam się o takie krótkie opisy każdej z tych grupek:

  • Buławy/ŚMIERĆ – jeśli otworzysz się na nieznane i rzucisz się na głębokie wody, przejdziesz przez wiele małych śmierci. Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo! Wrócisz zmieniony i wręcz przeładowany doświadczeniami! Co cię nie zabiło, to cię wzmocniło.

image

  • Kielichy/DIABEŁ – Diabeł kusi. Kusi błyskotkami, ludźmi, sytuacjami, nieprzepracowanymi emocjami… Tu tarot radzi: skup się na tym, co dla ciebie naprawdę ważne. Zostaw za sobą wszystko, co cię ogranicza i już dłużej ci nie służy. Nie daj się omamić pokusom, tylko poczuj wewnętrzną siłę i wyrusz w dal, pozostawiając za sobą to, co cię rani. Coś nowego czeka na ciebie za horyzontem. 8 kielichów to karta brama…miej odwagę, aby przez nią przejść pomimo bólu czy cierpienia.

image

  • Miecze/ WIEŻA – Czasem nie można uciec od przeznaczenia i przykrych sytuacji. Zdarzają się nagle i wbijają cię w glebę. Wydaje się, że gorzej już być nie może. Ale w tym samym momencie, w którym rozwala się wszystko, w co do tej pory wierzyłeś, robi się wreszcie miejsce na coś nowego. Jest otworzenie potrzebne do zmiany. Betonowe strukruty umysłu puszczają i mamy szansę na odrodzenie. Na horyzoncie wschodzi nowy dzień…Niektórych ran nie da się zapomnieć, ale da się je wybaczyć. I to właśnie wybaczenie i przepracowanie tych głębokich cierpień, daje nam sznasę na odnowę i na szczęśliwe życie na nowo.

image

  • Można tu dodać właśnie 5 kielichów, których postać też tak jakby chowa się przed nami. To także karta brama i mówi o potrzebie dania sobie czasu na żałobę i „przecierpienie” strat, ale pokazuje także, że mamy jeszcze dwa pełne kielichy, że wszystkiego nie straciliśmy i jeśli tylko rzetelnie przepracujemy emocje smutku, zaczniemy nowy okres życia zaraz po nim.

image

Uważam to odkrycie za fascynujące! Co wy na to? Pewnie to nie jest nowość hahaha, ale dla mnie jest! :)

Jak zostać bezramkowcem?

Jestem bezramkowcem! Kropka.

Uwielbiam, jak karty łączą się ze sobą i wchodzą w interakcję bez przeszkód. Obcinam więc większość ramek w moich taliach, ale dopiero dzisiaj udało mi się zakupić ozdobny dziurkacz do zaokrąglania rogów kart!

Rider-Waite nigdy nie wyglądał śliczniej! ;)

image

Jeśli więc macie ochotę poeksperymentować z waszymi taliami, oto moje wskazówki:

  • zakupcie dziurkacz do zaokrąglania rogów. Ja kupiłam mój w sklepie z artykułami plastycznymi za 16 złotych. Zwróćcie uwagę na zakończenie, ponieważ często są ozdobne.  Musi być proste (popatrz na symbol na wierzchu dziurkacza).

image

  • obetnijcie ramki kart. Obcinam je po prostu zwykłymi nożyczkami. Jeśli nie macie pewnej ręki, użyjcie linijki i nożyka do papieru.
  • następnie zacznijcie zaokrąglać rogi kart. Pamiętajcie o tym, aby włożyć kartę w dziurkacz do samego końca. Wówczas wszystko będzie równiutkie. I opróżniajcie dziurkacz co jakiś czas z obcinków.

image

image

  • po zakończeniu sami zobaczycie, jakie cudo stworzyliście! Ja nie mogłam się opamiętać ze szczęścia! hahaha Wszystkie talie, które tak potraktowałam są po prostu przepiękne!

image

Jak sami widzicie nie trzeba wiele, a możecie mieć karty, które wyglądają tak, jak to lubicie. Moje talie miały już obcięte ramki, ale rogi bez zaokrągleń szybciej się niszczą. Zaokrąglone wyglądają jak nowe. Hip hip hura dla bezramkowców :)

image