Inspiracje ~2

„Imagery is the universal language of the mind” ~Richard Bush

Wyobraźnia jest uniwersalnym językiem umysłu

11150485_1608072019467495_5515376851738986989_n

Opisywanie obrazków pomaga „klientowi” w przeszukiwaniu własnej nieświadomości. Jeśli zadamy pytanie skierowane nie bezpośrednio do jego osoby, ale zapytamy: „Co dzieje się z osobą na karcie? Jak może się czuć? ” – klient przetasuje wiele możliwych odpowiedzi i być może coś zaskakującego, ukrytego w głębiach jego psychiki wyskoczy na scenę. Ponieważ mówimy o kimś innym, być może łatwiej będzie otrzymać wskazówki, które jak się okaże później są dla nas samych najodpowiedniejsze. (…)”

Pytania są bardzo ważne w procesie „czytania”. Dobre pytanie dotyczące obrazka na karcie aktywuje procesy nieświadomości. Bardzo często nasz świadomy umysł nie jest w stanie odpowiedzieć na to samo pytanie, jeśli jest skierowane bezpośrednio do nas.”

„Karta KSIĘŻYCA nie przedstawia żadnej osoby. Możemy powiedzieć, że nie jesteśmy fizycznie obecni na tej karcie. Nie ma nas…nie ma też bardziej bezpośredniej porady niż opisanie tego, co widzimy na karcie. (…) Nie staraj się jednak zrozumieć obrazu dosłownie. Patrz na niego jak na metaforę czegoś innego, ukrytego. Żywa wyobraźnia jest produktem ćwiczenia! Trening czyni mistrza. ”

11401009_1608525572755473_1724696000012173046_n

„Są trzy pewniki występujące we wszystkich kartach:

  • wszystkie osoby posiadają ciało, głowę i dwie ręce
  • głowy są zwrócone w prawo, w lewo lub patrzą prosto przed siebie
  • osoby znajdują się w trzech postawach: siedzą, idą lub stoją

11406604_1608950746046289_7434022979354699245_o

Ręce osób z talii TDM są zawsze zaangażowane w jakąś czynność! Ta akcja nadaje znaczenie przedmiotom, które te osoby trzymają a poprzez to definiuje także znaczenie 4 elementów/dworów.”

11392950_1608070869467610_2174587882123690265_o

 

Inspiracje zaczerpnięte z książki Enrique Enriqueza „Invisible Readings”

Czakry w pigułce

Czakry to wirujące koła energii, które rozmieszczone są w naszym ciele, w różnych punktach. Najczęściej mówimy o 7 czakrach głównych. Oto one w pigułce :)

215711_10151089112756380_1590827182_n

Czakra podstawy

JA JESTEM – MATKA- ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SIEBIE

  • przetrwanie
  • osadzenie
  • odżywienie
  • ziemia
  • zakorzenienie
  • solidność
  • bezpieczeństwo
  • przywiązanie do rodziny
  • karma biologiczna
  • bezruch
  • zaspokojenie podstawowych potrzeb
  • stabilizacja
  • akceptacja ciała
  • spójność
  • manifestacja

Czakra sakralna

JA CZUJĘ- CESARZOWA- BOSKA PIĘKNOŚĆ

  • przyjemność
  • zmysłowość
  • seksualność
  • obfitość
  • emocje
  • przepływ
  • słodycz
  • pożądanie
  • odżywienie
  • płyny
  • intymność
  • dotyk
  • czucie się wygodnie we własnym ciele

Czakra Słoneczna

JA CZYNIĘ- ALCHEMIK- POCZUCIE W SOBIE MOCY

  • ogień
  • popęd
  • determinacja
  • koncentracja
  • moc
  • metabolizm/trawienie
  • ukierunkowanie
  • potęga
  • wola
  • energia
  • mobilizacja
  • przekształcenie
  • kontrola
  • indywidulaność

Czakra serca

JA KOCHAM- KOCHANEK- POWITANIE WEWNĘTRZNEGO DZIECKA

  • miłość
  • otwarcie
  • dawanie
  • zasługiwanie
  • wdzięk
  • łagodność
  • równowaga
  • wesołość
  • akceptacja
  • związki
  • radość
  • humor
  • leczenie
  • spokój
  • współczucie
  • miłość do siebie

Czakra Gardła

JA MÓWIĘ- PRAWDOMÓWNY -KREATYWNA EKSPRESJA

  • wyrażanie
  • wibracje
  • komunikacja
  • artystyczna ekspresja
  • przekazywanie
  • rozwój
  • oczyszczanie
  • nadawanie znaczenia
  • telepatia
  • rezonans

Czakra Trzeciego Oka

JA WIDZĘ- JASNOWIDZ- PRZBUDZENIE INTUICJI

  • psychika
  • wyobraźnia
  • wizualizacja
  • postrzeganie
  • marzenia
  • pamięć
  • intuicja
  • wszechwidzenie/wszechsłyszenie/wszechczucie
  • świadomość czasu i przestrzeni
  • wewnętrzna mądrość

Czakra Korony

JA ROZUMIEM- MISTYK- WIĘŹ Z JEDNOŚCIĄ

  • rozumienie
  • świadomość wszechświata i naszego w nim miejsca
  • wiedza
  • medytacja
  • myśli
  • informacja
  • transcendencja
  • mediumship
  • bezmiar
  • boskość
  • duchowość
  • inne wymiary
  • wszechwiedza

 

Inspiracje ~1

„Words are not the direct route” – Alejandro Jodorowsky

„Słowa nie są bezpośrednią drogą (poznania)”

48b8f927bd6dedc61d8eafa199511be9
Found on pleiadi60.tumblr.com

Każdy arkan tarota, z niezdefiniowaną obecnością Głupca jako ich podstawa, nie oferuje tylko jednego, utrwalonego przez wieki znaczenia. Arkana Wielkie są jak wieże; otwarte na niezliczoną możliwość interpretacji. Nie można „zaaresztować symboli”. Każdy symbol ma mnóstwo różnych znaczeń, często przeciwstawnych. Tarot ma płynną symbolikę. Jak sny. Wszystko jest w ciągłym ruchu. Człowiek nie jest statyczny, on i ona się stają…

Magiczna formuła mówi: „świat jest taki, jaki wierzymy, że jest”. Praca z tarotem pozwala nam spojrzeć na to, w co wierzymy i zmienić sposób w jaki patrzymy na rzeczy. Po co? Po to, aby obserwować wewnętrzne i zewnętrzne wydarzenia z szerszej perspektywy, perspektywy kosmicznej, która jest wszechobecna i nieśmiertelna, tak jak my sami.

Tarot może stać się niebezpiecznym narzędziem w rękach „szkodliwych ludzi” właśnie dlatego, że jest on zwierciadłem subiektywnej prawdy, nie absolutnej prawdy…

 

* wolne tłumaczenie fragmentu książki A. Jodorowskyego „The way of tarot”

 

Materiały do tarota marsylskiego

Ciekawe artykuły i polecane książki na temat TdM (Tarot de Marseille).

image

To będzie krótki wpis z wieloma linkami :) Są to linki do stron anglojęzycznych i do różnych artykułów, które wpadły mi w oko podczas szukania w necie informacji na temat tarota marsylskiego. Szkoda, że nie mówię po hiszpańsku czy francusku; byłoby tego znacznie więcej. Jeśli macie jakieś ciekawe info na temat marsyla, to poproszę o linki w komentarzu. Dziękuję z góry :) Czytam w języku angielskim i niemieckim.

Książki:

1. Alejandro Jodorowsky „The way of tarot”

2. Yoav Ben-Dov „Tarot- the open reading”

3. Enrique Enriquez „Looking at the Marseilles Tarot”

4. Enrique Enriquez „Invisible tarot”

5. Italo Calvino „Zamek krzyżujących się losów”

6. Enrique Enriquez „Tarology” książka i niesamowity film, pod tym samym tytułem

7. En terex it: Encounters around tarot E.Enriquez, Camelia Elias

8. Medytacje o 22 arkanach tarota anonim

Blogi i ciekawe artykuły:

1. CBD tarot.com

2. The excellence of the Marseilles tarot by E. Enriquez

3. Notes on the use of indirect suggestion in tarot readings by E. Enriquez

4. Embodied tarot by E. Enriquez

5. Meaning of tarot numbers

6. Tarot heritage

7. Tarot history.com

8. Camelia Elias ebook

9. Wywiad z E. Enriquezem

 

Będę dorzucała informacje, jak tylko coś ciekawego znajdę. :)

Pozdrawiam

K

ps. Od Renaty dostałam link do polskiego bloga o marsylu. Zerknijcie.

ps. 2 I jeszcze jeden blog po polsku poświęcony TMD i 22 medytacjom Tomberga

 

 

 

Gram z tarotem

Tarot zaczął się jako gra… życie w jakimś sensie też jest grą. Z góry też wiemy jaki jest koniec tej gry – śmierć.

Wszyscy wiemy, jak skończymy, lecz zanim dojdziemy do mety, udajemy, że zapomnieliśmy. Gramy zapalczywie, wykłócamy się o reguły, zapominamy często zasad, nienawidzimy przeciwników, eliminujemy innych i zazdrościmy tym, którzy są przed nami. Czasem przypominamy sobie, że to tylko gra i wówczas uśmiechamy się i relaksujemy. Potrafimy nawet cieszyć się, że to inni wiodą prym. Czasem łączymy siły z przeciwnikami, aby wspólnie podążać do mety. Gra wytycza nam granice, ale daje też dużo swobody wyboru…

W mojej praktyce tarotowej służę takiemu podejściu do kart. Nie wierzę, że karty przepowiadają przyszłość. Karty są jak zwierciadło. Odzwierciedlają najbardziej prawdopodobny przebieg wydarzeń w zgodzie z tym, w jakim momencie akurat się znajdujesz. Możesz je w większości przypadków zmienić.

W większości przypadków zapytasz? Czasem niektórych rzeczy nie da się zmienić (jak np. reguł gry i tego, że na mecie czeka nas śmierć :) ). Tarot może nam wtedy pomóc w zaakceptowaniu czegoś, co jest dla nas trudne, w zrozumieniu sytuacji z szerszej perspektywy, pogodzeniu się z tym, że nie zawsze dostajemy to, czego chcemy. Być może pozwoli nam dostrzec nawet jakieś pozytywy w tej powierzchownie okrutnej sytuacji, która sprawia nam ból, bo nie potoczyła się po naszej myśli, lub też bo straciliśmy kogoś, kto wiele dla nas znaczył.

Dlatego uważam, że konsultacja tarotowa przypomina grę. Bawimy się opcjami. Jeśli jakaś opcja nam się nie za bardzo podoba, możemy zbadać inne, sprawdzić, jak możemy jej uniknąć, jak możemy ją zmienić lub ogładzić, przebrać w ciuszki, które do nas bardziej pasują. To energiczna wymiana wizji, kreatywnych spostrzeżeń, intuicyjnych porad. To burza mózgów. Szczera rozmowa. Być może szansa na wypłakanie się lub wyśmianie się do łez.

Czy w to wierzymy, czy nie i tak tworzymy swoją własną rzeczywistość. Zrzucanie tej odpowiedzialności na innych, na karty, na kochanków, żony, mężów, dzieci czy rodziców, pracę, pogodę czy miejsce zamieszkania jest podejściem niedojrzałym. Jesteśmy wielcy i posiadamy niesamowity instynkt życia. W tej sile zawiera się nasza moc wyobraźni, moc tworzenia i moc miłości. A ta owszem, potrafi przenosić góry!

Im prędzej weźmiemy odpowiedzialność za życie w swoje ręce, tym lepiej na tym wyjdziemy. Wybór należy do nas. Nic nie jest zapisane w kamieniu!  Jak to ktoś kiedyś powiedział: niestety posiadamy wolną wolę :) Zamiast lecieć prosto do celu z zaufaniem, my zbaczamy z drogi, dajemy się ponieść emocjom, poszukujemy czegoś, co potem okazuje się  dla nas zupełnie nieważne… Do celu dojdziemy, ale objazdem :)

Na konsultacje zapraszam więc tych, którzy nie liczą na „przepowiednie” przyszłości. Z chęcią przyjmę tych odważnych, zadziornych, niespokojne duchy, zagubionych i zaciekawionych…wszystkich, którzy w głębi duszy wiedzą, że życie można zmieniać, tworzyć, przemalowywać… Zapraszam tych, którzy czują, że posiadają moc, nawet jeśli jest ona przyćmiona w tym momencie. Tych, którzy kochają życie pomimo wszystko. Tych, którzy mają odwagę spojrzeć na swoje ciemne strony, na swoje strachy i emocjonalne uwikłania, tylko po to, żeby otworzyć się na życie, zrobić przestrzeń na nowy etap.

Z pomocą kart będziemy mogli przejść przez most łączący naszą nieświadomość z naszą świadomością… Karty przypominają nam, że odpowiedzi na pytania znajdują się zawsze są w nas samych. Zadaniem tarocisty jest pomoc w odczytaniu tego, co pokazują nam karty jako zwierciadła naszego życia w danym momencie.

 

Ewolucja

Są takie momenty w życiu, że wiadomo, że coś się zmieniło. I oczywiście życie toczy się nadal zwykłym rytmem, ale w nas, w środku jest już inaczej, coś zostało przemeblowane. Przeżyłam ostatnio taki moment w mojej tarotowej przygodzie: było nim obejrzenie filmu „Tarology”  z Enrique Enriquezem, o którym napisałam tutaj.

Mój związek z tarotem nie jest prosty. Nie było tak, że zobaczyłam karty i już wiedziałam, jak je czytać. Pierwszą talię kupiłam w 1998, jak mieszkałam w Kolonii, będąc tam na dziekance. U nas trudno było wtedy o te rzeczy, a jak zobaczyłam niemieckie księgarnie, to padłam z wrażenia. I oczywiście Tarot od razu przyciągnął moją uwagę. Nie bardzo jednak wiedziałam, jak się za niego zabrać, więc nazywam to pobawiłam się trochę kartami i je odłożyłam. Po wyjeździe do Anglii za parę lat, tarot powraca w moje ręce, tym razem jako talia Osho Zen, którą dostaję od mojej siostry. Zgrywa się to pięknie z moim zainteresowaniem medytacją i duchowością i mogę powiedzieć, że od 2001 siedzę w ezoteryce…w różnych jej odsłonach.

Tarota uczyłam się jak większość z nas…z książek, próbowałam stawiać karty znajomym (bez większych zresztą uniesień :) ), przyglądałam się obrazkom…ale tak naprawdę ich jeszcze nie zgłębiałam. Studiowałam za to wszystko, co mnie interesowało: najbardziej astrologię, trochę medycyny naturalnej, zielarstwa, zaczęłam pracować z minerałami i żywiołami. Uważam teraz, że wszystko, co robiłam ma w obecnej chwili wielki wpływ na moje rozumienie kart tarota i jego alegorii.

Trudność polega jednak na tym, że w większości przypadków nie mogę się także odnaleźć w tzw. tarotowym świecie. Nie podoba mi się za bardzo „wróżenie” w takiej postaci, w jakiej je spotykam na forach i na kursach, czy z opowieści znajomych po wizytach u „wróżek”. Chodzi mi po głowie pytanie: jak mogę uczynić talię kart użyteczną dla siebie samej i dla innych, ale bez narzucania im czegokolwiek i nadawania ” aury specjalności” temu co robię? Jak „odczarować” talię kart z narosłych przez wieki mitów i zaklęć, aby naprawdę wykorzystać jej prostotę i trafność w reżyserowaniu naszych wyborów? I jak edukować ludzi, aby poczuli w sobie moc i nie oddawali odpowiedzialności za własne życie w ręce innych?

Po obejrzeniu „Tarologii” stała się Wieża :) Korona spadła mi z głowy i zatelepało mną od środka. Mini inicjacja…

wieza

Napisałam do Enrique i wyobraźcie sobie, że mi odpisał i prowadzimy bardzo ciekawe (jak dla mnie przynajmniej hahaha) konwersacje tarotowe. Oto ten człowiek, w dosyć dosadny sposób, dla niektórych być może nawet niegrzeczny, tnie mieczem poprzez narośle na tarocie… odcina tę otoczkę, która dla mnie też tworzyła problem i poza tym daje wskazówki na to, jak faktycznie możemy widzieć karty świeżym okiem. Jestem świadoma, że nie jest to „jedyna prawda”, ale jak dla mnie: CUDOWNE odkrycie.

Kreatywne podejście do kart, czytanie tarota jak poezji, widzenie kart zawsze inaczej, zawsze na nowo, ćwiczenie mięśnia obserwacji i ekspresyjnego wyrażania, tego, co widzimy… porwała mnie ta wizja. Co ciekawe, Enrique twierdzi, że da się to zrobić tylko z jedną talią ( i nie ze wszystkimi jej wydaniami! ), z talią tarota Marsylskiego. Tzn uważa, że da się to zrobić ze wszystkim, można nawet czytać z papierowego cukru, ale według niego tylko talia marsylska jest stworzona „bez ego” twórcy, stworzona dla obrazów i tylko dla nich.

Nigdy nie czułam pociągu do tej talii. Wydawała mi się sucha i  nieczytelna…Oh jak bardzo się myliłam! Kupiłam dwie talie tarota Marsylskiego od małżeństwa francuskiego Roxanne i JC Flonroy. Odtworzyli oni dwie z najstarszych zachowanych prawie w całości talii tarota : talię Dodal i Noblet. Można je obejrzeć i poczytać o nich tutaj.

fourboxes-index

W jednej z rozmów z Enrique rozmawialiśmy o systemach. Zapytałam go o to, jak on to widzi? Przecież tarot to system np. numerologiczny, i że z pewnością najlepiej jest się nauczyć go jako systemu, nawet po to, żeby potem złamać wszystkie zasady. Powiedział mi, że w tarocie najważniejsze jest TASOWANIE. Tarot jest systemem tylko, jak jest nowy, wyciągnięty z pudełka i poukładany w kolejności… Jak zaczynamy tasować, staje się życiem… cała chronologia i systemowość zmienia się i za każdym razem tworzymy nowy świat, z elementów, które posiadamy w kartach. I za każdym razem chodzi o to, żeby widzieć…nie o to, co się widzi, tylko o to, jak się widzi…

Chyba się zakochałam :)

 

„Tarology” – tarotowe niebo!

Właśńie obejrzałam film o Enrique Enriquezie „Tarology”. Możecie obejrzeć trailer na Youtube.

enriquepictures-0762

Zupełnie „przypadkiem” natknęłam się na ten dokument o tarocie marsylskim w wydaniu Enrique. I co? Nigdy nie przepadałam za tarotem marsylskim ale to się właśnie zmieniło- jestem w tarotowym niebie!

tarology_600x337

Enrique Enriquez jest wenezuelskim artystą konceptualnym mieszkającym w Stanach i jak sam o sobie mówi zgłębia poetykę tarota marsylskiego. Sposób w jaki przedstawia tę talię, jak „żyje” jej obrazami , jak wyciąga z kart niuanse zainspirowane kształtem, kolorem, odczuciem… jest zachwycający! Enrique nie utożsamia się z „wróżami”, nie lubi słowa jasnowidz, nie lubi procesu „czytania tarota”, gdzie ludzie przychodzący do tarocistów biernie oczekują „faktów” i nie chcą dostrzec piękna i siły kreacji w takiej wymianie. Jest pragmatyczny w swoim podejściu i twierdzi, że tarot działa, ponieważ wszyscy doświadczyliśmy tego, co postaci przedstawione na kartach. Nasze ciało potrafi rozpoznać ich ustawienie, nasze emocje „czytają” emocje na twarzach postaci, wszystko co dzieje się na kartach, dzieje się także dookoła nas.

enriquepictures-070

Enrique jest poetą. Opisuje obrazy. Twierdzi, że nic nie wie na temat ezoteryki i nie interesuje go historia systemu tarota. Jest wspaniałym obserwatorem życia. Opisuje to, co widzi na obrazku. Uważa, że najbardziej nadaje się do tego tarot marsylski.

MV5BMTcwODUzNjg5MF5BMl5BanBnXkFtZTcwODU1MjU4NA@@._V1_

Jestem pod tak wielkim wrażeniem jego osoby, że aż brakuje mi słów na opisanie mojej ekscytacji jego podejściem i artystycznym, oryginalnym spojrzeniem na karty i na sposoby ich utylizacji w życiu.

c2

BARDZO polecam wszystkim, którzy mówią po angielsku obejrzenie tego filmu. Nawet jak nie „zakochacie” się w Enrique, z pewnością zakochacie się w słowach,  poezji, grze gestów i wizjach jego tarotowych opowieści…

Można też odwiedzić jego stronę na Facebook (KLIK !)

Talia tarota marsylskiego, którą najbardziej poleca to talia Jean Noblet lub Jean Dodal tarot, obie zrestaurowane przez Jean-Claude Flonroy. Możecie zerknąć na stronę tarot-history.com, aby rzucić okiem na jej wydania. Faktycznie wygląda cudownie. Poza tym po obejrzeniu tego filmu, chyba nikt już nie będzie patrzył na tarota marsylskiego tak jak wcześniej. On ożywa w słowach i czynach Enrique Enriqueza!

Znalazłam też e-book Enrique do ściągnięcia. Gdyby ktoś był zainteresowany, tutaj jest link KLIK.

Ahhhh tarotowe niebo jest żywe! :)

Pozdrawiam

PS: W sumie zastanawiam się teraz, czy można to samo zrobić z talią RWS? Chyba spróbuję! Wiem, że pan Jan Suliga uczy w podobny sposób: opisuje obrazki i używa obu tych talii: RWS i Marsyla. Włączam swoje obserwatorskie oczęta :)

Królowa Kielichów w różnych taliach

W naszej kulturze emocje są wyśmiewane, nie doceniamy ich. Jeśli jest się emocjonalną kobietą, to jest się babą, albo wariatką, z pewnością przed okresem. Nie uczy się nas, jak odczytywać i rozumieć emocje. Jest to skarbnica wiedzy, a jednak najczęściej ją ignorujemy lub spychamy do podświadomości. Nasze ciało jest perfekcyjnym kompasem, który zawsze pokaże nam odpowiednią drogę i zna odpowiedzi na wszelkie pytania. Każdy z nas dysponuje tą wiedzą. Najczęściej jednak zagłuszamy ją imperatywami pochodzącymi z naszego mózgu, uwarunkowanego poprzez kulturę, w której żyjemy.

Karty tarota są świetnym sposobem na wsłuchiwanie się w podszepty naszej nieświadomości. Bardzo często wyciągam ostatnio Królową Kielichów, zarówno w naturalnej jak i w odwróconej pozycji. Pomyślałam, że z chęcią popatrzę na to, jak ją przedstawiają niektóre z moich talii.

Thoth

image

Królowa Kielichów rządzi w zodiaku 21 stopniem Bliźniąt do 20 stopnia Raka.  Jest wodą wody- posiada siłę receptywności i refleksji.

Crowley twierdzi, że jest bardzo ciężko tak naprawdę poznać Królową Kielichów. Na karcie też trudno jest ją zobaczyć. Uważa, że właściwie nie posiada ona własnego charakteru, tylko odzwierciedla to, co widzi w innych. Jest chodzącym lustrem dla otoczenia. Jest w stanie „przepuścić” przez siebie wiele rzeczy, jest trochę jak psychiczna gąbka. Potrafi prowadzić i przyciągać innych, jest magnetyczna, spokojna, iluzyjna…

Jeśli odwrócimy kartę do góry nogami, możemy zauważyć, że nogi ptaka układają się identycznie jak nogi Wisielca. Wydaje mi się, że można doszukać się wspólnych cech pomiędzy tymi dwoma kartami jak np: poświęcenie, cierpliwość, głębia zrozumienia nieświadomości… Jeśli Królowa znajduje się w odwróceniu, obrazy, które projektuje są zniekształcone i zmanipulowane, trochę jak w krzywym zwierciadle. Traci ona wówczas obiektywność i jasność przekazu.

Zen Osho/ Shadowscapes

W tych dwóch taliach Królowa pokazuje twarz wrażliwą, intuicyjną, otwartą na przepływ energii, odbiorczą. Jest zrelaksowana, wolna, empatyczna. Połączona z otoczeniem, uleczająca swoją obecnością.

Taka Królowa to lekarka, terapeutka, osoba, która dba o innych, opiekunka słabszych i jasnowidzka. Emocje płyną przez nią bez przeszkód. Jest artystyczna i kreatywna.

The Hidden Realm Tarot

Tutaj widzimy kobietę dojrzałą, dobrze czującą się we własnym ciele, znającą jego moc. Jest emocjonalna, pociągająca i ciepła. Widać w jej twarzy spokój, pewność siebie i dobro. Widać też tajemniczość, sensualność i emocje. Bardzo lubię ten wizerunek królowej. Tutaj czuje się, że ona faktycznie jest Królową.

image

Mary-El Tarot

Królowa Kielichów to Święty Gral. Jest pojemnikiem na wszystkie przesłania naszej podświadomości i mądrości przodków. Jest skrzynką Pandory, w której na dnie znajdziemy nadzieję, perłę mądrości.

Perły związane są z królową kielichów. Tworzone są przez długi czas- warstwa po warstwie, aż w końcu powstaje coś niesamowicie pięknego. Być może autorka uważa, że z nami jest podobnie. Królowa jest też nieodłącznie związana z wodą, żywiołem emocji. Mary-El pokazuje, że ta część nas samych jest jak woda: może być bardzo yin, miękka ale i tak pełna mocy, że potrafi ukształtować skałę. Robi to pomału, kropla po kropli, systematycznie, z przekonaniem. Woda jest źródłem wszelkiego życia, płodności, kreacji.

image

Uwaga! Pod piękną i perfekcyjną powierzchnią Królowej Kielichów ukrywa się także Tiamat, bogini mórz i smoczyca chaosu.

Królowa w tej talii radzi nam, abyśmy szanowali pojawiające się emocje, gdyż żadna z nich nie przychodzi bez przyczyny. Każda ma też swoje źródło. Emocje to nieocenione drogowskazy naszej ewolucji. W odwróceniu sugeruje na projekcje, niezrozumiałe, wybujałe emocje, trudności w ich ekspresji i w znalezieniu sensu życia. Nic nie płynie.

Druidcraft Tarot

Tutaj spotykamy Kapłankę, kobietę otwartą na dary bogini: jej siłę uleczania, ofiarności, rytuału, kreatywności i wewnętrznego artyzmu. Posiada ona aurę tajemniczości i mistycyzmu. Jest wspaniałą matką, terapeutką, przyjaciółką, empatyczną artystką, aktorką, pisarką.

W odwróceniu może być wiecznie przybita, trudna w kontaktach, gdyż jest wówczas bardzo skupiona na swoich emocjach. Trudno ją pocieszyć. Może też manipulować innymi, ogdrywać rolę „biednej i nieszczęśliwej”, aby skupić na sobie uwagę innych. Może też alienować się od otoczenia i być typem depresyjnym.

image

Voyager tarot

Tutaj widzimy zupełnie inną odsłonę Królowej. Kobieta Kielichów.

Kobiety są introspekcyjne i świadome siebie, swoich emocji. Są skierowane na innych i wrażliwe na to, co czują inni ludzie w ich otoczeniu. Używają często swoich talentów, aby leczyć ciało i ducha, ochraniać rodziny i dbać o innych.

Rejoicer- to ta, która się raduje. Pozwala życiu wypełnić swój wewnętrzny kielich. Jest głęboko poruszana przez życiowe prądy. Wie, jak być wdzięczną i cieszyć się miłością, związkami, rodziną.

image

Wooden Tarot 

Tu Królowa jest ośmiornicą. Kojarzy mi się z wieloma odnogami, które potrafią cię zniewolić. Może to być np. Devouring mother- pożerająca matka, która chce sprawować kontrolę nad swoimi dziećmi, nawet wówczas, gdy są już dorosłe. Może to być osoba manipulująca innych emocjonalnie. Jest też zaradna i potrafi zadbać o to, by każdy czuł się dobrze.

image

Ceccoli Tarot

Jedna z moich najulubieńszych wizji Królowej Kielichów: artystyczna, spokojna, totalnie połączona z duchową stroną życia. Umiejąca słuchać i czuć. Współczująca, cicha ale także silna, obecna, nie bojąca się emocji i tego, co ze sobą niosą. Jej czerwona sukienka wskazuje na to, jak wiele czuje i potrafi zrozumieć. Cudowna kobieta…przy okazji też taka nieuchwytna i tajemnicza. Trochę jak z innego śwata.

image

Initiatory tarot of Golden Dawn

Królowa Vamp :) Ten aspekt Królowej Kielichów to magnetyzm, seksapil, cielesność i umiejętność przyciągania innych i czytania z nich, jak z książki. To twórcza i kreatywna osobowość, czarodziejka i manipulantka. Posiada niesamowitą inteligencję emocjonalną i potrafi ją wykorzystać dla swoich korzyści. Jest także opiekuńcza, kochająca, oryginalna i bardzo pociągająca. Wspaniała żona, matka i kochanka. Muza i flirciara :)

image

Pytania, jakie możemy zadać sobie wyciągając Królową Kielichów to:

  • Kto chce się tobą opiekować i obdarzać cię czułością? A kim ty chcesz się opiekować?
  • Jaki masz dostęp do nieświadomości? Jak z nią pracujesz i wyrażasz?
  • Czy potrafisz rozpoznać swoje emocje? Czy wiesz skąd tak naprawdę pochodzą?
  • Kto cię inspiruje swoją otwartością, kreatywnością, dobrem?
  • Czy potrafisz stworzyć intymne związki z innymi?

Zakończę ten wpis zdaniem, które utkwiło mi w pamięci:

Prawdziwa intymność nie jest dla tchórzliwych.

Zapraszam też do przeczytania innego wpisu na temat Królowej – KLIK :) 

 

Talie Oracle/ wyrocznie

Nie jestem pewna, jak nazywamy oracle decks po polsku. Zostanę przy nazwie talie wyrocznie lub po prostu oracle :). Jeśli ktoś ma jakiś lepszy pomysł, to poproszę o wsparcie.

Od bardzo dawna interesuję się kartami i na przestrzeni wielu lat dostałam i kupiłam mnóstwo talii wróżebnych.  Chciałabym podzielić się z wami tymi, które posiadam i wciąż mnie zachwycają swoją siłą przekazu. Niedawno przedstawiłam wam moje ulubione talie tarota (kliknij tu), a teraz zainspirowana wpisem na blogu Ezoterycznie, chciałabym podzielić się także wyroczniami :)

Oracle to taka trochę wolna amerykanka. Tarot, czy Lenormand trzymają się ściśle wyznaczonych reguł i zasad. Z wyroczniami tak nie jest. Można używać ich wedle własnej woli, jak tylko ma się na to ochotę: wyciągać jedną kartę, wyciągać parę kart, rozkładać w jakiś system itd. Odczytuje się je zwykle intuicyjnie, lub po prostu czyta informację zawartą na karcie, lub w dołączonej książeczce.

Zauważyłam, że moje oracle mogę podzielić  na kilka podgrup:

1. TALIE SZAMAŃSKIE

Mana Cards– wyrocznia wykorzystująca nauki rdzennych mieszkańców Hawaii. Książeczka zawiera w sobie wyjaśnienia Hawajskich słów, oraz wiele ciekawych opowieści z ich kultury. A jest to piękna i głęboka kultura. Łatwo przyswajać sobie informację poprzez „zabawę” z kartami.

Zwierzęta Mocy/Animal Spirits Susan Sedon Boulet – talia, która używa obrazów Susan Sedon Boulet. Tutaj wybrano motywy zwierzęce, ale jest także wersja z boginiami. Uwielbiam jej sztukę. Talia nie ma książki. Krótkie opisy są umieszczone na odwrocie kart.

Medicine Cards/ Jamie Sams – oparte na wierzeniach i tradycjach Indian Ameryki Płn. Wszyscy, którzy kochają pracować z pomocnikami zwierzęcymi będą tą talią zachwyceni. Proste obrazki, dobrze napisana książka, jasny przekaz.

Sacred Path Cards/ Jamie Sams – inna talia tej samej autorki, także oparta na wierzeniach indiańskich. Tym razem dowiadujemy się więcej o kulturze i przeróżnych rytuałach i przedmiotach rytualnych plemion indiańskich. Ziemista i ciekawa pozycja, jeśli was to interesuje. Ja lubię i dużo się nauczyłam używając tych kart.

Messenger Oracle/ Ravynne Phelan – osobiście poznałam autorkę i wymieniałyśmy się naszymi kreacjami. Dostałam tę talię za jedną z moich różdżek :) Takie wymianki są cudne! Talia bardzo magiczna. Dla osób lubiących Avalon, smoki, fantastyczne postaci i magiczne krainy…Sztuka niesamowita!

Karty Wicca – udało mi się kiedyś kupić je za 12 dolców w Sydney. Nigdy wcześniej nic o nich nie słyszałam i w sumie do tej pory nie widzę ich obrazków pojawiających się na necie. A jest na co popatrzeć. Talia oparta na pogaństwie, kulturze celtyckiej, druidzkiej, wiedźmińskiej. Wszystko, to, co lubię. Książeczka zawiera wiele informacji na temat świąt wicca, magii, i szeroko pojętej duchowości naturalnej. Uważam, że karty są śliczne.

2. TALIE ROŚLINNE

Moją następną miłością są rośliny: zioła, drzewa, kwiaty… Na szczęście nie brakuje na rynku oracle z taką tematyką :)

The Druid Plant Oracle – namalowana przez W. Worthingtona (tego pana, co narysował Druidcraft Tarot) i chyba nie trzeba nic dodawać :) Papier, jakość, kolory, wielkość są niesamowite. To samo odnosi się do książki. Cudo!

Tree Angel Oracle/ wyrocznia aniołów drzew – jest przecudowna. Bardzo delikatna, pięknie narysowana i wspaniale oddano ducha danego drzewa! Poza tym w książce są krótkie wierszyki, które naprawdę w paru zdaniach (prawie jak haiku) świetnie opisują energię drzew. Uwielbiam.

Flower Insight Cards/ Australijskie Esencje kwiatowe – pamiętam jak dziś. Popołudnie wigilijne, pracowałam wtedy w sklepie ze zdrową żywnością w Australii. Do sklepu tuż przed zamknięciem wchodzi pan, któremu pomagam w zakupach. Pyta mnie, co czytałam. Odpowiadam, że książkę o esencjach kwiatowych. Pan płaci, wychodzi ze sklepu. Za chwilę wraca i daje mi coś do ręki. Mówi, że to prezent z okazji Świąt. To talia kart. Właśnie tych :)

Stosuję esencje kwiatowe do dziś. Teraz dr. Bacha, bo łatwiej jest je dostać w Europie. Karty bardzo psychologiczne, często pomagają dotrzeć do emocjonalnych blokad itd. Bardzo trafne, jeśli chcemy popracować z emocjami. Polecam.

Bach Flowers Cards – karty przedstaiwjące esencje kwiatowe dr Bacha. W stylu art nouveau, z książeczką z krótkimi opisami. Ja z niej nie bardzo korzystam, ponieważ wolę inne opracowania na ten temat, ale da się. Wyciągam karty i przyjmuję esencje :) Działa ekstra!

3. TALIE KRYSZTAŁOWE

Już pisałam o tym, że współpracuję ze światem minerałów od paru lat. Mam bardzo szczególny kontakt z kryształami i kamienie zmieniły moje życie. Możecie zajrzeć na stronę Wands of Transformation, żeby zobaczyć jak łączę kamienie i elementy naturalne. Posiadam dwie talie kryształowe. Obie bardzo głębokie.

Crystal Ally Cards – polecam wszystkim, którzy kochają kryształy. Naisha jest świetną nauczycielką i naprawdę wie o duchowych przesłaniach minerałów wiele. Studiowałam z nią i uważam, że jest niesamowita. Napisała też książkę „The Book of stones”. która moim zdaniem jest jedną z lepszych książek o zastosowaniach kamieni. Używam bardzo często.

Liquid Crystal Oracle – talia opisująca energetyczne działanie kamieni. Są też esencje, które można przyjmować stworzone z frekwencją danego kamienia. Tych kart używam rzadziej niż poprzednich, ale można ich używać w leczeniu i pracować z nimi w kombinacjach itd. Książka jest bardzo obszerna i zawiera mnóstwo informacji na temat minerałów.

4. INNE :)

Boginie Doreen Virtue – jedyna talia Doreen, jaka mi została. Wszystkie inne porozdawałam :) Z tą pracuję, wracam do niej i chyba zawsze będę, bo bogini jest mi bardzo bliska, w jej wielu obliczach. Wiem, że ta talia jest znana w Polsce, przetłumaczona na język polski, więc jedno zdjęcie myślę wystarczy :)

IMG_1216

Talia Boginie Susan Sedon Boulet  – Podobnie jak z talią zwirzęcą, tak i tutaj wykorzystano dzieła Susan. Malowała mnóstwo obrazów z wizji sennych, mitologii i była zainspirowana kulturami rdzennymi. Jej obrazy są niesamowite. Ta talia nie posiada książeczki, a krótkie opisy kart są umieszczone na ich odwrocie. Nie mam już pudełka do tej talii.

Sacred Contract Cards – są to karty archetypowe Caroline Myss. Jeśli nie znacie jeszcze pracy tej pani, to bardzo polecam. Ma świetne wykłady i napisała wiele książek. Jedna z moich ulubionych nauczycielek. To karty do pracy z archetypami. Naszymi życiowymi, oraz tymi, z którymi pracujemy w danej chwili. Świetna sprawa.

Relatioship Cards/ karty związkowe – nie są za piękne, ale opisy na kartach są głębokie i jak przechodziłam przez związkowe zawirowania dużo mi pomogły. Dostałam je w prezencie od przyszywanej siostry i mam do nich sentyment. Psychologiczne. Bez książeczki. Opisy na tyłach kart.

Angel Journey Cards – jedyne anielskie karty jakie sobie zostawiłam. Bardzo lubię je estetycznie, a poza tym książka jest świetna! Z medytacjami, informacjami psychologicznymi, inspiracjami itd. Bardzo dogłębna do pracy wewnętrznej. Pracuje się z nimi też ciekawie, bo wyciąga się karty z 3 różnych kupek: jedna kupka to tylko 4 karty z porami roku, druga kupka to karty z symbolami, a trzecia z hasłami. Tworzy się cała historia i wraz z pomocą książki i wizualizacjami można naprawdę wiele osiągnąć pracując z tą talią. Lubię!

Mam nadzieję, że okryliście jakieś talie, których nie znaliście. Używacie oracle? Jakich? Są u nas w Polsce popularne?

 

Moje ukochane talie

Nie wiem, czy też tak macie lub mieliście, że wraz z rozwojem własnym i zgłębianiem tarota zmienia się wasze podejście do kart, a co za tym idzie zmieniają się także talie, których lubicie używać.

Mamy teraz kwiecień roku 2015. Na ten moment w czaso-przestrzeni uwielbiam i co ważniejsze używam następujących talii tarota. Pokażę wam pojedyncze karty, a także rozkłady 5 lub 6 kartowe, abyście mogli zobaczyć, czy łatwo się je czyta, kiedy są rozłożone razem. Być może znacie już wszystkie z nich, a może odkryjecie w tym wpisie coś nowego :)

Oto one:

1.  The Wild Unknown – ta talia niezmiennie należy do moich top ulubionych. Zawsze. Stworzona przez Kim Krans podbija serca wielu osób na świecie. Jest zadziwiająco prosta i bardzo wymowna. Na jej kartach nie ujrzycie żadnych postaci ludzkich. Przedstawia jedynie zwierzęta i elementy natury. Tarociści często wypowiadają się, że są talie, z którymi po prostu łączy ich coś specjalnego i wiedzą, że te talie zostaną z nimi na całe życie. Ja mam tak z The Wild Unknown. Była, jest i będzie :)

2. The Transparent Tarot – uwielbiam za kreatywność! Zawsze daje mi ciekawe wglądy, często z innej perspektywy. Mózg jakoś inaczej działa, jak symbolika jest taka bardzo prosta. Polecam do ćwiczeń kreatywnego pisania, tworzenia historii i wymyślania scenariuszy. Szczególnie ciekawe jest oczywiście nakładanie kart na siebie, aby stworzyć zupełnie nowy obraz. Można je układać jedną na drugiej, lub chronologicznie w linii. Wówczas tworzymy historię, którą możemy następnie opowiedzieć :)

3. Anna K tarot – kocham, nie kocham, kocham, nie kocham…mam takie uczucia związane z tą talią. Chcę ją zostawić i się nie da :) Jakoś do mnie przylgnęła i choć często wydaje mi się za dosłowna w przekazie (np. 4 miecze przedstawiają chorą w łóżku itd), to jednak dosyć trafna. Pożyjemy, zobaczymy, ale jak na razie Anna K wysoko w górze. Używałam dla siebie i dla innych. Lubię tę przedziwną sztukę Anny K . Wiem, że to nie dla wszystkich, ale mi się osobiście podoba taka np. ciut podstarzała Cesarzowa, czy starsi Kochankowie :) Ramki obcięłam.

4. The Druidcraft – ponieważ uwielbiam ziemiste, pogańskie klimaty często wracam do tej talii. Daje mi też bardzo wymierne wyniki w czytaniu dla innych. Poza tym uwielbiam sztukę W. Worthingtona i kolorystykę tej talii. Jest też coś w jej papierze…tak jakoś pasuje do ręki i się nie ślizga. Obcięłam oczywiście ramki, więc karty łatwiej się tasuje. Oryginalne były ogromne. Na zdjęciach kolory wyszły ciut inaczej. W rzeczywistości są niesamowite!

5. The Shadowscapes – myślałam, że nie polubię, ale myliłam się. Jest w tej talii coś zmysłowego, bardzo kobiecego, delikatnego. Sięgam po nią, kiedy czuję się krucha, kiedy mam ochotę na pobudzenie fantazji, odpuszczenie sobie „aktywności” i wsłuchanie się w bajkowy głos we mnie. Lubię medytować i wpatrywać się w poszczególne karty. Trochę się gubię w szczegółach, jeśli wyłożę ich za wiele. Ramki obcięłam, choć nie było właściwie potrzeby. Były malutkie i nie przeszkadzały. Jakoś tak z biegu mi poszło ;)

6. The Ceccoli Tarot – nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, bo widziałam tę talię na internecie wiele razy i nic! Ale była to z pewnością miłość od pierwszego dotknięcia. Jak już talia w końcu do mnie trafiła, nie mogłam się od niej oderwać. Co więcej, zauważyłam, że jej obrazki utkwiły mi w pamięci po jednym przejrzeniu. Pamiętałam dokładnie jak wygląda Głupiec, Kapłanka czy nawet małe arkana. Było to dosyć niesamowite połączenie. Ta talia jest dla mnie wciąż bardzo nowa, ale czuję, że zostanie na długo. Jest bardzo luźno związana z RWS, więc świetnie nadaje się do czytania intuicyjnego.

7. The Animal Tarot – Ted Andrews napisał wspaniałą książkę „Animal speak” i na podstawie tej książki wydał także tego tarota. Już pisałam, że ta talia niestety nie grzeszy estetyką. Nie jest ładna. Ale jest trafna i jak dla mnie spot on! Każda karta posiada krótkie hasło, co może pomóc osobom nie znającym jeszcze wszystkich znaczeń kart. Poza tym, jeśli ktoś lubi pracować ze zwierzętami mocy, jest to niezastąpiona składnica wiedzy. Książka akompaniująca talię opisuje zachowania zwierząt, ich symboliczne odnośniki w naszym życiu i przy każdej karcie znajdziecie też wiele pytań. A jak wiemy, dobre pytanie jest czasem warte więcej niż odpowiedź. Mam bardzo czuły stosunek do tej talii.

8. Tarot of the sevenfold mystery może nie używam bardzo często, ale wracam. Jestem wielką fanką prac Roberta Place. Nie posiadam Alchemicznego tarota, ale posiadam ten i uwielbiam kolory, sztukę i tradycyjne podejście Roberta. Jest on historykiem tarota i jego kreska też wydaje się przypominać obrazy z innych epok…Nie ma do tej talii książki ale jest mała biała książeczka, gdzie Robert podaje podstawowe znaczenia kart. Obcięłam jej ramki, choć myślę, że akurat w tym przypadku mogłam je zostawić. Rzadko to ode mnie usłyszycie, ale ta talia LEPIEJ wyglądała z ramkami :) Jasne obrazy, łatwo czytelne.

10. Osho Zen – moja pierwsza talia tarota, którą dostałam w prezencie. Uwielbiam, często zaglądam, używam dla siebie i dla innych. Cudowna do pracy na każdym poziomie. Zawsze nadaje pracy z kartami głębszego, duchowego podtekstu. Muszę tu napisać, że wersja polska, którą też posiadam jest dużo gorsza od tej angielskiej. Nie wiem, co się stało w drukarni, ale kolorystyka jest tak daleka od oryginału, że aż nie mogłam uwierzyć! Niestety nie na korzyść. Kolory są dużo ciemniejsze i na wielu kartach zupełnie inne, niż na tych z wydania angielskiego. Byłam zszokowana, jak to zobaczyłam.

11. Mary-el tarot – artystycznie cudo. Głęboka talia. Mam ją od paru mieisęcy, ale się nie wgryzłam w nią jeszcze. Używam dosyć często do medytacji własnej. Nidgy jeszcze nie użyłam w czytaniu dla kogoś. Wspaniale wydana, choć bardzo połyskliwa. Oczywiście obcięłam ramki. Popełniłam jeden błąd: obcięłam też oznaczenia kart! Teraz zdarza mi się sięgać do książki, żeby dowiedzieć się z jaką kartą mam do czynienia ;)  hahaha Nie róbcie tak jak ja! Ta talia nie jest klonem ani RWS ani Thotha. Jest jedyna w swoim rodzaju i ciężko się jej używa bez nazwy na karcie :) Choć muszę przyznać, że bez ramek wygląda o niebo lepiej!

12. The Wooden Tarot – szamańska. Piękne arkana wielkie. Dla nich ją kupiłam. Arkana małe przekonują mnie do siebie coraz bardziej, ale ciężko mi się z niej wróży. Świetnie się za to sprawdza w pracy z elementami, podróżach szamańskich i archetypach. Dosyć śliska i cienkie karty, ale bardzo się cieszę, że ją mam. Lubię estetycznie. Dzieło sztuki. Wersja bez-ramkowa.

13. Tarot of The Hidden Realm – próbowałam się opierać, bo prawie sami ludzie na kartach. „Ciut strasznie”- myślałam, bo to tak jakby tylko czytać non stop karty dworskie :) Ale znowu dałam się zaskoczyć. Talia jest super intymna. Twarze wyrażają często więcej niż niejeden obrazek, są pełne emocji. Kolorystyka talii i ogólnie jej wygląd są przepiękne. Miałam ją ze sobą w Tajlandii i często używałam. Muszę jeszcze ciut więcej z nią popracować, żeby tak naprawdę wiedzieć, czy mogę na niej polegać. Troszkę się ślizga w dłoniach i jest dosyć cienka, ale jeszcze ujdzie. Wersja bez-ramkowa.

14. Dame Darcy’s Mermaid Tarot – dzieło sztuki samo w sobie. Ostatnio nie używałam za często, ale wciąż uważam, że jest cudowna. Nie jestem do końca przekonana o trafności moich interpretacji tych kart. Niektóre z nich trafiają do mnie od razu, ale wiele nie ma w sobie takiej mocy (np As Buław, który jest wiosłem wynurzającym się z wody hmmm)… muszę z nimi jeszcze posiedzieć. Pomimo wszystko bardzo polecam, bo jest po prostu śliczna! Jak z nią pracuję, wydaje mi się, że jestem w galerii sztuki :)

15. Deviant Moon Tarot – ok, przyznaję się bez bicia, że właściwie nie używam, ale zerknęłam dzisiaj ZNOWU na tę talię i naprawdę ją lubię. Jest „straszna” i przecudowna zarazem. Nie wiem, czy przyjdzie czas, że będę jej regularnie używać, ale cieszę się, że jest w szafce i mogę do niej zajrzeć od czasu do czasu. Jest jedną z tych ciemniejszych talii. Wzorowaną na RWS. Ogląda się ją, jakby się oglądało jakieś koszmary senne :) Ujmuje jednak swoim światem i jest bardzo oryginalna. Szczególnie ładne jest wydanie bez-ramkowe. Oczywiście :)

Ciekawa jestem, czy macie w zanadrzu jakieś nietypowe talie i bardzo chętnie usłyszę o waszych ulubieńcach. Jak widzicie nie mogłam wybrać „małej” ilości talii, ale tak kocham sztukę, że nie mogę się powstrzymać przed sięganiem do więcej niż jednej talii dziennie :)

PS. Muszę uzupełnić wpis o Raider Waite Smith! Przecież używam często, uczę się na niej i poza tym lubię. I oczywiście jest sprawdzalna i klasyka! Trzeba mieć. Ja jestem z tych, którzy używają RWS częściej niż Thotha, choć Thotha też bardzo lubię i szanuję. Posiadam i używam, ale znacznie rzadziej niż RWS.

Original Raider Waite – wolę tę wersję, ponieważ kolory są przytłumione i nie takie rażące jak w wersji z kratkowanym tyłem. Grubość kart i papier też są dużo lepsze. Oczywiście obcięłam ramki :) I myślę, że wygląda zachwycająco!