Jest to jedna z moich ulubionych kart.
Wciąż zastanawiam się dlaczego… Chyba dlatego, że z tą kartą da się pracować. Ona pokazuje, że uczucia niemocy, uwięzienia, ograniczenia i zakazy najczęściej nie leżą w świecie zewnętrznym- tylko w nas samych.
Jak pisze Hajo Banzhaf można tą kartę nazwać kartą „ALE” …chciałabym to zrobić, ale…, chętnie pojechałabym do, ale… itd.
Ale to nasze wymówki, nasz brak pewności siebie, nasz sabotaż. Sami narzucamy sobie pętle na ręce i jeśli nie zdecydujemy się na ich zdjęcie, pozostaniemy w swoim samo-stworzonym więzieniu.
Energetycznie patrząc na tą kartę czuję ograniczenia, energia nie przepływa swobodnie, coś stoi jej na drodze.
Przestrzeń między mieczami wydaje się wielka i łatwo byłoby dziewczynie wyjść poza nie, użyć jednego do rozcięcia jej pętli, i uwolnienia się z tej „niewoli”. Jednak nie wydaje się, żeby ona miała to zrobić. czuję, że poddała się, czeka bezmyślnie na jakiś zewnętrzny ruch. Choć cała siła jest w niej samej, czuje się bezsilna, spętana, przybita.
Czasami oczywiście jesteśmy faktycznie zniewoleni przez zewnętrzne okoliczności, schwytani w sieci nieprawości. Jednak NIKT nie ma wpływu na to, co czujemy w środku. Jest taka książka „Shantaram” i parę pierwszych zdań bardzo kojarzy mi się z energią 8 mieczy!
„Jakimś sposobem zdałem sobie sprawę – poprzez krzyk w mojej głowie- że choć jestem spętany, bezradny i krwawię, pozostałem wolny; mogłem znienawidzić ludzi którzy mnie torturowali, albo im wybaczyć. Wiem, nie brzmi to dobrze. Jednak w szarpnięciach i kąsaniu łańcucha, kiedy tylko tyle ci zostało, ta wolność stanowi wszechświat możliwości. A wybór pomiędzy nienawiścią i wybaczeniem może stać się historią twojego życia”
Można też powiedzieć, że ta karta symbolizuje część nas samych, której nie pozwalamy na ekspresję, na wyzwolenie się, na pokazanie się światu. Być może jest to coś wstydliwego, coś czego się obawiamy, coś co wydaje nam się „niegodne” pokazania innym.
Osho Zen nazywa tę kartę „Poczucie winy”.
Energetycznie wina ma jedną z najniższych frekwencji. Jest to energia niszcząca nas od wewnątrz, zabierająca naszą siłę i nie pozwalająca nam ruszyć w przyszłość. Wciąż trzyma nas uwięzionych w szponach przeszłości.
Jedynym antidotum na winę jest przebaczenie.
Przebaczenie jest czasem najcięższe w stosunku do samego siebie. Jeśli uda nam się wybaczyć osobom, które nas skrzywdziły i odciąć się emocjonalnie od obwiniania i powrotów do uczuć z przeszłości, będziemy mogli zacząć żyć na nowo, nieograniczeni wewnętrznymi zakazami.
W innych taliach 8 mieczy jest pokazana jako fokus energii na cel i podejmowanie decyzji. Często paraliżujący strach przed zaczęciem czegoś nowego, wskoczeniem do głębokiej wody, podjęciem decyzji i akcją pomimo konsekwencji zatrzymuje nas przed przeżyciem życia w naprawdę cudowny sposób. Nie pozwalamy sobie na doświadczenie pasji, ciekawości, niewiadomej. W związku z tym niczego nie robimy, czekamy i czujemy się nieszczęśliwi, że nie możemy czegoś zrobić. Takie błędne koło, fajnie zresztą pokazane w tarocie Vanessa.
Jak możemy więc „odwrócić” kartę 8 mieczy, aby zamiast nas ograniczać zaczęła nam służyć? Jak możemy pracować z jej przesłaniem, żeby użyć jej do własnego rozwoju?
Musimy wziąć odpowiedzialność za przerywanie więzi, które nas ograniczają.
Odrzućmy bezsilność, wyobrażenia, które mamy na własny temat, a które już dłużej nam nie służą! Nie dobijajmy się myślami, które nie pozwalają nam na eksplorację i doświadczenie czegoś, ze względu na strach przed np. porażką, ze względu na poczucie winy czy też wstyd.
Wybaczmy sobie, innym i podajmy ręce przeszłości. Zostawmy ją tam, gdzie powinna zostać. W przeszłości. Wyciągnijmy wnioski, zmieńmy co się da, i zaakceptujmy to, czego zmienić się nie da.
Często poczucie zniewolenia jest odbiciem lustrzanym. To sposób w jaki widzimy samych siebie. Spróbuj spojrzeć na siebie nowymi oczami. Spójrz na siebie tak, jakbyś nic o sobie nie wiedziała, z otwartością dziecka. Zainteresuj się swoją osobą. Nie krytykuj się. Zobacz, gdzie twoje przekonania na twój własny temat budują mury wokół ciebie, gdzie twoje własne myśli ograniczają twoją swobodę ruchu (na wielu płaszczyznach!).
Czasem warto zmienić perspektywę patrzenia; użyć metody Wisielca i zerknąć na sytuację „do góry nogami”. Czasem warto użyć siły Królowej Mieczy i po prostu odciąć to, co nie jest już dłużej prawdziwe. Czasem wystarczy po prostu As kielichów (pozytywne emocje, siła i miłość odnaleziona w nas samych), czy też 8 kielichów…pomimo strachu i cierpienia możemy znaleźć w sobie siłę, aby odejść, ruszyć w drogę.