Właśńie obejrzałam film o Enrique Enriquezie „Tarology”. Możecie obejrzeć trailer na Youtube.
Zupełnie „przypadkiem” natknęłam się na ten dokument o tarocie marsylskim w wydaniu Enrique. I co? Nigdy nie przepadałam za tarotem marsylskim ale to się właśnie zmieniło- jestem w tarotowym niebie!
Enrique Enriquez jest wenezuelskim artystą konceptualnym mieszkającym w Stanach i jak sam o sobie mówi zgłębia poetykę tarota marsylskiego. Sposób w jaki przedstawia tę talię, jak „żyje” jej obrazami , jak wyciąga z kart niuanse zainspirowane kształtem, kolorem, odczuciem… jest zachwycający! Enrique nie utożsamia się z „wróżami”, nie lubi słowa jasnowidz, nie lubi procesu „czytania tarota”, gdzie ludzie przychodzący do tarocistów biernie oczekują „faktów” i nie chcą dostrzec piękna i siły kreacji w takiej wymianie. Jest pragmatyczny w swoim podejściu i twierdzi, że tarot działa, ponieważ wszyscy doświadczyliśmy tego, co postaci przedstawione na kartach. Nasze ciało potrafi rozpoznać ich ustawienie, nasze emocje „czytają” emocje na twarzach postaci, wszystko co dzieje się na kartach, dzieje się także dookoła nas.
Enrique jest poetą. Opisuje obrazy. Twierdzi, że nic nie wie na temat ezoteryki i nie interesuje go historia systemu tarota. Jest wspaniałym obserwatorem życia. Opisuje to, co widzi na obrazku. Uważa, że najbardziej nadaje się do tego tarot marsylski.
Jestem pod tak wielkim wrażeniem jego osoby, że aż brakuje mi słów na opisanie mojej ekscytacji jego podejściem i artystycznym, oryginalnym spojrzeniem na karty i na sposoby ich utylizacji w życiu.
BARDZO polecam wszystkim, którzy mówią po angielsku obejrzenie tego filmu. Nawet jak nie „zakochacie” się w Enrique, z pewnością zakochacie się w słowach, poezji, grze gestów i wizjach jego tarotowych opowieści…
Można też odwiedzić jego stronę na Facebook (KLIK !)
Talia tarota marsylskiego, którą najbardziej poleca to talia Jean Noblet lub Jean Dodal tarot, obie zrestaurowane przez Jean-Claude Flonroy. Możecie zerknąć na stronę tarot-history.com, aby rzucić okiem na jej wydania. Faktycznie wygląda cudownie. Poza tym po obejrzeniu tego filmu, chyba nikt już nie będzie patrzył na tarota marsylskiego tak jak wcześniej. On ożywa w słowach i czynach Enrique Enriqueza!
Znalazłam też e-book Enrique do ściągnięcia. Gdyby ktoś był zainteresowany, tutaj jest link KLIK.
Ahhhh tarotowe niebo jest żywe! :)
Pozdrawiam
PS: W sumie zastanawiam się teraz, czy można to samo zrobić z talią RWS? Chyba spróbuję! Wiem, że pan Jan Suliga uczy w podobny sposób: opisuje obrazki i używa obu tych talii: RWS i Marsyla. Włączam swoje obserwatorskie oczęta :)