Dwór mieczy

Ostatnio spędziłam parę dni na wsi, bez dostępu do internetu i okazało się, że mam mnóstwo czasu na czytanie książek :)

Na pdf miałam książkę A. Green „True tarot card meanings” i spodobało mi się parę rzeczy z tej pozycji. W tym wpisie chciałabym podzielić się z wami ciekawym sposobem na czytanie kart z dworu mieczy.

Mam wrażenie, że większość osób nie przepada za mieczami. Ja osobiście nawet lubię ten dwór i uważam, że duża część interpretacji tych kart jest bardzo jednostronna.

Miecze są przede wszystkim symbolem naszych myśli. Reprezentują element powietrza. Zą zmienne, pojawiają się i znikają, czasem są zachmurzone, zwisają nam ciężko nad głową, a innym razem mkną jak szalone z pędzącym wiatrem…

W talii RWS miecze na obrazkach kart są trzymane w rękach, wiszą w powietrzu lub są w coś wbite. Jest to wskazówka do odczytywania znaczeń ukrytych w kartach. I tak:

  • miecze trzymane– to myśli, których się kurczowo trzymamy, których nie potrafimy sobie odpuścić; nasze mentalne uwarunkowania według, których żyjemy. Mogą też oznaczać naszą inteligencję i świadome jej używanie.
  • miecze zawieszone– to myśli, które nad nami wiszą, które nam ciążą. Są to zwykle jakieś zewnętrzne sytuacje, coś co nas martwi. Mogą też oznaczać świadome odłożenie broni i zawieszenie aktywności.
  • miecze wbite– miecze wbite oznaczają procesy myślowe, które przerośliśmy, stare sposoby myślenia i schematy. Przybijają nas, osaczają, nie pozwalają na dalszy rozwój, ale możemy je wyciągnąć jeśli tylko chcemy. Aby iść dalej, musimy uświadomi sobie, co tak naprawdę nas rani.

 

5 talii tarota do pracy z cieniem

Myślę, że wszyscy słyszeli o C.G.Jungu. Najczęściej odnosimy się właśnie do jego odkryć na temat ludzkiej psychiki używając terminu cień. Co to jest?

Cień odpowiada za pojawianie się w świadomości oraz zachowaniu człowieka nieakceptowanych społecznie, negatywnych uczuć, myśli lub działań. Jest „ciemną stroną osobowości”, a jego źródła umiejscowione są w nieświadomości zbiorowej. 

Cień podlega procesowi projekcji. Często „projektujemy” niechciane emocje i zachowania na innych. Zwróć uwagę na to, co denerwuje cię u ludzi i przyjrzyj się, czy aby nie odkryjesz podobnych zachowań w sobie.

„Rzutowanie własnego cienia na innego (lub innych — w kategoriach kolektywnych, społecznych) jest zjawiskiem ogólnoludzkim, powszechnym i w większości przypadków nieświadomym. Projekcja ta ma charakter „odciążenia” tego, który jej dokonuje. Swą ciemną stronę, swe minusy (ontyczne, poznawcze, moralne, estetyczne, ale także społeczno-ekonomiczne) może on „wyrzucić za burtę” swej świadomości, przypisać je innym, i tym samym uwolnić się od odpowiedzialności za nie. Minusy te to własna niedoskonałość czysto ludzka, choć tak niewielu jest ludzi doskonałych — własna ignorancja lub wręcz głupota, zło moralne, brzydota wewnętrzna i zewnętrzna, ale także gorsza sytuacja społeczna czy finansowa.” J. Prokopiuk -czytaj więcej tu.

Tarot jest wspaniałym pomocnikiem w „obrazkowym” odkrywaniu tych nieświadomych aspektów nas samych. Jest bardzo pomocny w dostrzeganiu rzeczy, które siedzą w nas tak głęboko, że aż nam samym jest trudno w nie uwierzyć. Bawienie się kartami pozwala na zaprzyjaźnienie się  z odrzucanymi częściami psychiki, na zauważenie ich i jest łagodnym mostem do zwiedzania głębszych sfer naszej jaźni.

Wybrałam 5 talii, które moim zdaniem nadają się bardzo dobrze do pracy z cieniem. Zwykle takie talie są „ciemniejsze” i budzą w nas sprzeczne uczucia. Wyzwalają w nas emocje, nie koniecznie pozytywne i są w jakiś sposób niepokojące. Dzięki nim możemy asymilować te odrzucane części nas samych i stawać się pełniejszą i dojrzalszą wersją siebie.

5 talii tarota do pracy z cieniem

1. Ceccoli tarot– być może jesteście zdziwieni, że wybrałam tę talię, ale te semi dziecinne obrazy działają na moją podświadomość w nieoczekiwanie mocny sposób. Uważam, że ta talia nie jest dziecinna, pomimo powierzchowności. Jest bardzo emocjonalna i dosyć niepokojąca. Często to, co wydaje się zabawne na pierwszy rzut oka, przeradza się w mroczne wspomnienia już w następnej chwili. Myślę, że jest to idealna talia do rozpracowywania ukrytych aspektów naszej osobowości.

image image

2. Deviant moon– podoba mi się jej humorystyczne spojrzenie na rzeczy „ciemne”. Pracuje się z nią wspaniale i bardzo ją lubię. W jakiś sposób łatwiej jest mi dotrzeć do zagmatwanych emocji we mnie i spojrzeć na nie z lekkim odskokiem.

image image

3. AnnaK tarot– dlaczego wybrałam tę niby zwykłą talię? Ponieważ Anna K dosyć ostro dzieli karty na „dobre” i „złe”. Co mam na myśli? Np. Rycerz mieczy jest przedstawiony jako agresywny, niszczący i groźny mężczyzna. Podobnie 5 mieczy, czy 4 miecze jako choroba. Patrząc na tak przedstawiony obrazek ciężko jest dorzucić jakieś pozytywy na temat danej osoby czy sytuacji. Przez to nie lubię czasem pracować z tą talią, bo obrazki są aż za bardzo ograniczające. Ale jest to ciekawa talia do obserwowania własnych niechęci, strachu itd.

image image

4. Tarot of the vampyres– jak do tej pory rzadko pracowałam z tą talią i mało ją znam, ale myślę, że dzięki tematyce i kolorystyce nadaje się świetnie do cieniowych poszukiwań i eksploracji. Jej czas pewnie nadejdzie zimą :) Boimy się wampirów…dlaczego? Czy projektujemy jakieś nieświadome emocje na wampirowy mit?

11251000_1599006433707387_5949524964810326978_n

5. Wooden tarot– ta talia zachęca do trzeźwego, ziemistego spojrzenia na rzeczywistość. Bardzo lubię jej arkana wielkie i jak oddziałują na moją wyobraźnię. Myślę, że świetnie da się z nią pracować na poziomie szamańskim, z ciut innej perspektywy, nie koniecznie bazując na świadomym rozumieniu przesłań, lecz bardziej na tym, jak obrazy oddziałują na naszą podświadomość.

image image

Uważam, że szczery wgląd i zaakceptowanie siebie w wersji nie-perfekcyjnej da nam dużo więcej szczęścia i spokoju niż wszystkie próby bycia „idealnymi”.New age i pojęcie „love&light” często unika trzeźwego spojrzenia na siebie. Ludzie błędnie uważają, że świadome osoby nie powinny czuć żadnych negatywnych emocji. Najczęściej więc są one spychane „pod dywanik” i niewyrażane, aż same wybuchną w najmniej oczekiwanym momencie.

Poprzez prawdziwą obserwację własnych emocji, ich źródeł i tego, jak nami kierują mamy szansę na odnalezienie ukrytych w nas skarbów i wskazówek na temat naszych talentów. Miłość do siebie jest najlepszym punktem wyjścia w rozwoju własnym. Najczęściej nie musimy nic w sobie zmieniać, tylko „obierać” się z naleciałości społecznych. Sami w sobie wszyscy jesteśmy perfekcyjni w swojej niedoskonałości :)

Praktyczne rady- zapytaj karty:

  • Jak możesz wykorzystać te „ciemne” części siebie we własnym życiu w tym momencie? Gdzie mogą ci pomóc?
  • Jak możesz stać się pełniejszą wersją samej siebie?
  • W jakich aspektach życia potrzebujesz odwagi, aby stanąć twarzą twarz z przeżytymi lub ograniczającymi opiniami na swój temat?
  • Jak możesz kochać siebie wraz z tymi częściami, których nie umiesz jeszcze zaakceptować?
  • Jak możesz łatwiej zaakceptować siebie taką jaką jesteś i rozpocząć przygodę poznawania siebie i kochania siebie tak po prostu?
  • Jak możesz świadomie rozwijać w sobie cechy, które ci imponują?

PS. Tarot marsylski i RWS i Thoth są oczywiście także świetne do takich poszukiwań :)

 

Tarot of the sacred feminine

Właśnie dotarł Tarot of the sacred feminine! Wiem, wiem…mówiłam sobie, że już koniec kupowania tarota, ale…sami wiecie jak to jest :) No i zakochałam się w nowej talii … ot tak, po prostu.

image

Tarot of the sacred feminine jest zdecydowanie produktem taroto-podobnym. Nie wzoruje się za bardzo na TdM, RWS ani Thoth. Wielkie arkana zawierają w sobie te same archetypowe przesłania co wszystkie, ale małe arkana są bardzo zmienione.

Jak dla mnie talia Floreany Nativo, wydana przez Lo Scarabeo, z ilustracjami Franco Rivolli, nadaje się wyśmienicie  do praktykowania własnych interpretacji kart, czyli do tzw czytania intuicyjnego.

Kupiłam ją na Allegro, w Komnacie Książki za ok 60+ złotych z przesyłką. Myślę, że to dobra cena. Karty dotarły szybciutko i były w stanie idealnym. Polecam.

Talia nie posiada książki. Jest podana na talerzu z małą białą książeczką, w której jest troszeczkę informacji o boginiach i bardzo krótkie znaczenia każdej karty, z nawiązaniem do przedstawionego aspektu kobiecości. (w języku angielskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, francuskim i niemieckim)

Widziałam parę wpisów i filmików na temat tej talii i bardzo mnie wciągnęły jej obrazki. Są proste ale naprawdę wymowne. Podoba mi się też, że trudno jest znaleźć w nich nawiązania do innych talii, co naprawdę pozwala intuicji dojść do głosu. Mam ochotę napisać własną książeczkę ze znaczeniami tych kart, żeby poćwiczyć i porozciągać mój mięsień wyobraźni :) Myślę, że będzie to super zadanie na nadchodzące dni.

Jeśli chodzi o papier, jest ok. Dosyć cienki, ale ujdzie. Lo Scarabeo nie słynie z najlepszych wydań, ale tym razem nie jest najgorzej. Karty są matowe, nie ma nazw w 7 językach, a ramki nie wymagają obcinania, bo są w sumie małe. Ekstra! :)

Wielkie arkana nie mają nazw, małe także nie. Posiadają tylko numer i symbol dworu. Asy są jedynkami. Estetycznie wygląda to bardzo ładnie.

image

Kolorystyka talii jest utrzymana w złoto-niebieskich odcieniach, z przerwami na mocniejsze akcenty czerni, czerwieni czy zieleni. Bardzo mi się to podoba. Lecznicza energia kosmiczna ma złoty kolor i mam wrażenie, że autorzy wzięli to pod uwagę. Ogólnie czuję, że ta talia ma wspaniałą energię na głębokie wchodzenie w siebie i nadaje się bardzo do używania w sprawach rozwoju duchowego, ewolucyjnych skoków w życiu i cykli. Myślę, że dla tych, którzy lubią wróżyć też będzie ok, ale będziecie musieli się przyzwyczaić do innych znaczeń kart i wyrobić sobie własne podejście do tej talii.

Ogólnie muszę powiedzieć, że obrazki są śliczne i zaskakujące. Jeśli lubicie takie klimaty oczywiście :) Nie lubię pokazywać wszystkich kart, ponieważ uważam, że dostanie talii, w której jest trochę niespodzianek jest dużo bardziej przyjemniejsze, ale i tak zademonstruję wam ich wiele :)

Na początek dwie, które mi się najmniej podobają: Słońce i Diabeł.

Słońce jakieś takie bez zwyczajowej żywotności. Myślę, że autor chciał pokazać dwie strony tej samej monety, typu: nie ma dnia bez nocy, światła bez cienia itd, ale mi osobiście brakuje ognistej wyrazistości słońca.

No a Diabeł….cóż taki bezpłciowy i mało oryginalny… Co myślicie?

image

A teraz kilka kart, które mi się bardzo podobają. Zwróćcie szczególną uwagę na karty dworskie. Są nieźle odjechane w tej talii :)

image

image

image

image

image

image

image

Dajcie znać, czy podoba wam się ta talia, i czy ktoś już jej używa.

Pozdrawiam

Fala

Tarotowe czytanie #tarotzdjęciednia

Jestem w Walii, w ośrodku buddyjskim. Otoczenie sprzyja wglądowi w siebie i w obserwację tego, co w nas i co wkoło nas.

Zadałam kartom pytanie:

Jak mogę najlepiej wykorzystać energię tego miejsca do mojego osobistego rozwoju?

Wyciągnęłam trzy karty z talii The Wild Unknown.

VI Kochankowie/  RX Siła/ 10 denarów

image

Patrząc na karty mam wrażenie, że bardzo dużo mogę się nauczyć; na trzy karty wyciągnęłam aż dwa arkana wielkie.

Siła i Kochankowie mówią o budowaniu związków opartych na równości i na szacunku. Miłości do siebie i do wszystkich istot. 10 denarow pokazuje wartość tradycji i wyciągania wniosków z tego, co zostało nam przekazane przez przodków i nauczycieli sprzed wieków.

image

Mieszkam tu u mojej przyjaciółki i jej chłopaka, oboje praktykujący buddyści. W jakiś sposób jestem więc otoczona kochankami :) Mogę obserwować i uczyć się, jak inni żyją w bliskich związkach, miłosnych , zawodowych i przyjacielskich.

VI Kochankowie uczą także zdolności podejmowania decyzji w zgodzie z własnym wnętrzem, własnymi przekonaniami. Uczą o harmonijnym związku pomiędzy żeńskim i męskim elementem w nas samych. Pokazują nam także, że miłośc trzeba wybierać codziennie. Miłość jest ziarnem, o które musimy świadomie dbać i któro musimy odżywiać, aby rosło i promieniowało siłą.

Jeśli nie potrafimy dbać i szanować samych siebie, będzie nam bardzo trudno dać miłość innym. Trudno będzie nam także otrzymać miłość od partnerów, gdyż na jakimś głębokim poziomie nie czujemy, że zasługujemy na takie uczucie. Odrzucamy je i sabotażujemy.

Odwrócona Moc przestrzega przed zbyt wygórowanymi oczekiwaniami względem siebie. Mówi, że ego ma wiele sposobów na pokazanie swoich rogów :) Często nie zauważamy dzwonków alarmowych. Moc mówi o dostrzeganiu potrzeb ciała i ducha i równowadze naszych instynktów i duchowych potrzeb.

image

Moc dla mnie mówi też o byciu łagodnym i wrażliwym na potrzeby swoje i innych. Ponieważ jest w odróceniu widzę ją jako ostrzeżenie, że być może znajdę się w sytuacjach, które będą ode mnie wymagały wyegzekwowania jej harmonijnej energii.

10 denarów pokazuje rodzinę i tradycję. W centrum buddyjskim przestrzega się wielu zasad i podąża tradycyjną ścieżką przekazu. Osoby, które tu żyją tworzą wspólnotę i myślę, że obserwowanie zależności między nimi i sposobu w jaki żyją, będzie bardzo inspirujące.

image

Znajduję się na wsi, gdzie rośliny, drzewa, zwierzęta i ludzie koegzystuj we wspólnocie. 10 denarów zawiera w sobie element fizyczności i zależności. Pokazuje, jak dysponować zasobami, jak dzielić się talentami, jak żyć z innymi w zgodzie i obfitości.

image

 

 

Ostatnio kupiona talia #tarotzdjęciednia

Ostatnio zakupioną przeze mnie talią tarota był Herbal Tarot

11393265_1610388732569157_3447834584052513122_n

Kupiłam go w Księgarni Cud w Krakowie, na Małym Rynku. Polecam odwiedzić to miejsce.

Posiadałam już książeczkę do tej talii, napisaną przez M. Tierrę, którą kupiłam przez Book Depository.

Talia jest oparta luźno o RWS.

Ponieważ lubuję się w zielarstwie, bardzo polubiłam tego tarota. Każda karta przedstawia wybrane zioło, z którego energią i leczniczymi właściwościami możemy się zapoznać i poprosić je o wsparcie. Obrazki są żywe, kolorowe i przyjemne dla oka. Bardzo lubię też książeczkę, w której autor podaje przykłady duchowego zastosowania ziół, a także ich praktycznego wykorzystania.

11407048_1608072052800825_8717767701126374238_n

Oczywiście ta talia nie jest „lekarzem” i jesteśmy przestrzegani przed tym, żeby nie brać ziół na podstawie wyciąganych kart. Jest za to świetnym sposobem na naukę i zapamiętanie, do czego służą wybrane rośliny.

Przedstawiłam tę talię w filmiku na Youtube. Zajrzyjcie tutaj~FILMIK O HERBAL TAROT

Moja pierwsza talia tarota #tarotzdjęciednia

Moją pierwszą talię tarota zakupiłam w Kolonii, w Niemczech w 1998. Miałam wtedy dwadzieścia parę lat. Interesowałam się tarotem już wcześniej, ale u nas w Polsce trudno było wtedy o ezoteryczne sklepy. Wyjazd do Niemiec na dziekankę otworzył przede mną niesamowite światy niemieckich księgarni :)

Pamiętam dokładnie, że chodziłam do jednej z nich trzy dni pod rząd, gdyż nie mogłam zdecydować się, którą talię tarota bym chciała. W tym czasie nie posiadałam komputera, aby poczytać recenzje itd, więc zdecydowanie kierowałam się intuicją i estetyką kart.

Mój wybór padł w końcu na talię Emila Kazanlara „Kazanlar Tarot”, wydawnictwo Urania. Karty były sprzedawane z pudełku, z dołączoną do nich książką w języku niemieckim.

image

Dlaczego ten zapytacie? Otóż wtedy bardzo spodobał mi się pomysł połączenia w tarocie różnych religii świata i różnych kultur.

image

Autor talii przydzielił buławy religiom wschodu: buddyzmowi i hinduizmowi, kielichy chrześcijaństwu, miecze wyznaniom egipskim, a monety islamowi i wyznaniom arabskim. Każda karta ma także odnośniki astrologiczne i kabalistyczne (z tzw. białymi i czarnymi Sephirotami), a także oznaczenia kart do gry. Wielkie Arkana wydają się czerpać inspiracje z tych wszystkich kultur na raz :) Wówczas myślałam, że to najlepszy pomysł świata :)

image

image

image

Teraz jak patrzę na tę talię, nie dzielę już takiego zachwytu jej estetyką. Wydaje mi się zbyt szczegółowa, a obrazki są zagmatwane i „przepełnione”, co moim zdaniem utrudnia jasność przekazu.

Talia jest kolorowa, ze złotymi ramkami. Muszę przyznać, że już jej nie używam, ale zachowałam ją ze względu na wspomnienia. Kiedyś nawet oddałam ją koleżance, ale ponieważ ona także jej nie używała, zwróciła mi ją po moim powrocie do Polski. W ogóle oddałam dosyć dużo talii…Gdybym przypuszczała, że tarot z taką siłą powróci do mojego życia, to chyba bym się wstrzymała od rozdawania kart hahaha :) No ale, co poszło w świat, to w świat miało pójść :)

image

Mroczna talia #tarotzdjęciednia

Nie jestem fanką mrocznych talii. Posiadam dwie: Tarot of the Vampyres i Deviant Moon. Ta pierwsza jest mi jeszcze obca, nie spędziłam z nią dużo czasu. Podobała mi się, zakupiłam ją, ale jakoś nie miałam okazji jej poznać.

Deviant Moon znam lepiej i bardziej przypadł mi do gustu. Jest humorystyczny i dosyć bajkowy w swojej mroczności. Trochę jak marzenie senne…

Deviant Moon Tarot został stworzony przez Patricka Valenza i opublikowany przez U.S. Games Systems. Wiem, że było kilka wersji. Mi oczywiście najbardziej podoba się ta bez ramek. Patrick użył różnych form manipulacji fotograficznej, aby stworzyć talię, która nawiązuje do jego snów i wizji z dzieciństwa. Wzoruje się na starożytnej Grecji w charakteryzacji postaci, ale dodaje do nich abstrakcyjny, bajeczny twist.

Patrick pisze, że największy wpływ na jego pracę miał sam tarot. Odkrył pierwszą talię w wieku 9 lat i jego ulubionymi taliami były te pierwsze, tradycyjne średniowieczne i te z 19 wieku. Od tamtego czasu rysował przeróżne postaci z kart tarota, aż w końcu zaczął tworzyć Deviant Moon. Talia zajęła technicznie 3 lata pracy, ale Patrick twierdzi, że inspirację do niej czerpał z około 30 lat swojego życia.

Jak na razie nie ma książki do tej talii. Jest wydana z małą białą książeczką, w której jest krótki opis karty oraz znaczenie w pozycji neutralnej, jak i odwróconej. Patrick załączył też jeden rozkład: Rozkład Lunatyka :)

Talia jest w większości wzorowana luźno na RWS, ale Patrick nie zamienia pozycji Mocy i Sprawiedliwości i zatrzymuje kolejność z tarota marsylskiego.

Oto kilka zdjęć mrocznego Deviant Moon:

image
Deviant Moon Tarot: 5 wands, 7 pentacles, The Devil
image
Deviant Moon: The Moon and The Sun

 

image
Królowa Buław
image
Królowa Buław, Księżyc, Słońce, Rycerz denarów, 9 kielichów
image
7 mieczy, As buław, 3 buławy, 10 buław, 2 denary, 7 denarów

Tarotowe zwierzę #tarotzdjęciednia

Jako, że lubuję się w tematyce szamańsko-ziemisto-roślinnej zupełnie nie potrafiłam wybrać jednej karty przedstawiającej tarotowe zwierzątko. Jeśli miałabym wybrać jedną kartę, to wybrałabym Świat, gdzie widzimy trzy zwierzątka na raz ;)

Jean Dodal
Jean Dodal

Ale pomyślałam, że nie będę się ograniczać i zamiast jednej karty pokażę wam parę tarotowych zwierzątek z talii The Wild Unknown, która nie ma w sobie żadnych osób, tylko zwierzęta i z talii The Fifth Elelment.

Oto one. Któro zdjęcie najbardziej wam się podoba???

image
The Wild Unknown
The Wild Unknown
The Wild Unknown
The Fifth Element
The Fifth Element
The Fifth Elelement
The Fifth Elelement

Ulubiony Arkan Wielki #tarotzdjęciednia

Ciężki wybór! Zdecydowałam się na taką kartę, której się wciąż uczę, wciąż jest dla mnie tajemnicą i rozpościera efemeryczne skrzydła mojej wyobraźni.

Księżyc…dużo by o nim pisać. Z jednej strony to kobiecość, płodność, bogini, intuicja, emocje i nasza kreatywność. Z drugiej brak jasności, niedopowiedzenia, irracjonalny strach, miraże i zamotanie w sieciach iluzji.

image

Ale przede wszystkim to tajemniczość i inicjacja w kobiecość. Można się w nim dopatrywać archetypu matki, artystki, femme fatale… Księżyc odbija światło. To nasza podświadomość, nieświadomość, karma biologiczna i wewnętrzne rytmy naszego życia. To wody płodowe kreacji… To nasze rodziny i historia… Jest to karta bardzo głęboka i pewnie dlatego też tak fascynująca!

Wybrałam przedstawienie księżyca w wersji tradycyjnej z talii TdM Jean Dodal, a także opcję z talii taroto-podobnej, ale jakże cudownej, z Ceccoli Tarot :)

image

Ciekawa jestem waszych pomysłów!

#tarotzdjęciednia